Obejrzałem go kiedyś w TVP1, i muszę przyznać że to bardzo dobry film. Jest tylko jedno ale, otóż nurtuje mnie pytanie czy film aby na pewno zasługuje na miano filmu wojennego, bo bardziej jest to film anty-wojenny, niż wojenny.
Film opowiada o wojnie, więc jest wojeny o pacyfistycznym wydźwięku. Tak w ogóle to polecam wersję z 1930, jeszcze lepsza.
Oglądałem i zgadzam się że tamta jest też świetna, ale ta podoba mi się bardziej ze wzg. na Ian'a Holm'a i oprawę.
każdy dobry film wojenny, pokazujący dokładnie całą wojne, całą jej brutalnosć i bezsens, musi być pacyfistyczny, on po prostu robi takie wrażenie. W NZBZ nie mamy wielkich pacyfistycznych haseł w stylu "Wojna to zło", tylko wręcz z reporterską dokładnością, a my tylko wyciagamy z tego wnioski, ze wojna to gówno, fajna tylko w zabawach.
Może nie kulka w głowę, ale przynajmniej pstryczek w nos należy się Tobie za zdradzanie fabuły (a wręcz rozstrzygnięcia filmu) bez jakiegokolwiek ostrzeżenia. Zastanów się, czy osoba która czyta komentarze PRZED obejrzeniem filmu, żeby wyrobić sobie opinię czy warto chciałaby na dzień dobry wiedzieć jak się skończy!