Kolejny niepotrzebny remake? Kolejna niepotrzebna ekranizacja? W zasadzie wszystko się zgadza, tym bardziej, że na potrzeby telewizji zostało to zaadaptowane w sposób tandetny i nijaki. Wojenny koszmar nie jest tu wcale koszmarny, a tragiczne losy żołnierzy nie są aż tak tragiczne jak mogłoby się wydawać, tym bardziej, że młodzi aktorzy są w swych rolach wyjątkowi drewniani i nieudolni, co kilka minut naprzemiennie silący się na wymuszoną gestykulację, łzy i nieznośnie grymasy, przypominające raczej bolesne doświadczenia przy zatwardzeniu.
Na szczęście mamy też epizody z dorosłymi aktorami (Ian Holm, Donald Pleasence), a także kilka naprawdę naprawdę znakomitych scen (ta w okopach z wrogiem dwóch frakcji, sceny z młodym adeptem porażonym gazem bojowym, czy stosem trupów w dołach zakrywanych kroplami ulewnego deszczu). I owe, jednostkowe sceny ratują obraz przez fiaskiem. Dla fanów kameralnego, niegłupiego kina wojennego.
Moja ocena - 5/10