Wydawałoby się, że te ogromne sumy ściągane przez bezlitosny aparat skarbowy w dużej części idą na wyrównanie szans biednych dzieci (bo przecież one niczemu nie są winne). No ale widocznie jest jakieś lepsze przeznaczenie naszych podatków (które płacimy nie tylko od dochodu - ba, nawet te biedne dzieci idąc do sklepu z paroma złotymi zapłaciły 22% VATu polskiemu aparatowi urzędniczemu).