gdyby nie przesadzili z tą krwią, kłuciem cięciem itp, oraz masą nielogiczności.
Szkoda, bo pomysł na film całkiem fajny.
Dlaczego? Warunkiem sine qua non zaliczenia filmu do horrorów jest element nadprzyrodzoności. Tu wszystko było naturalne. Przerysowane, ale bez "duchów". Do pewnego momentu też chciałem dać 8, ale twórcy nieco przegięli. Od spalenia twarzy mamy czarną komedię. A ślepiec naprawiający światło - sam cymes.
'' Warunkiem sine qua non zaliczenia filmu do horrorów jest element nadprzyrodzoności.'' - i z tym nie moge sie zgodzic , czyli masa amerykanskich filmow grozy o seryjnych mordercach nie sa horrorami ? dla mnie litry krwi, elementy zaskoczenia i dobrze dobrana nastrojowa muzyka wystarcza by zaliczyc film do horroru
No nie są horrorami. Są filmami grozy, thrillerami. Ale nie horrorami. Thriller powinien budzić napięcie i ewentualnie wprowadzać elementy tajemniczości. Horror to rzecz o zjawiskach nadprzyrodzonych. Ja wiem, że dzisiaj to się wszystko rozmywa, ale zupełnie nie rozumiem dlaczego. Definicje są proste, przejrzyste i określają, czego po filmie można się spodziewać. A tak - pakujemy się w bałagan.
Nie masz racji, ponieważ horror ma masę podgatunków, a Najście to typowe home invasion/gore, więc jest horrorem.
"Przerysowane, ale bez "duchów"
Niby nic nie jest powiedziane dosłownie ale dla mnie "Najście" to jedna wielka popaprana wizja piekła. SPOILER Końcowa walka poparzonej Dalle w czarnej sukni z policjantem przypominającym zombie na maksa groteskowa. Zwrócił ktoś uwagę że numer domu głównej bohaterki to 666 ? :D
Też tak długo uważałam, jak Ty (nawet w pewnym momencie myślałam, że czytam jakiś swój stary komentarz). Klasyczne ujęcie horroru wymagało obecności sił nadprzyrodzonych, by film uznać za horror, ale , wraz z rozwojem gatunku rozwinęło się multum podgatunków, które w ogóle nie potrzebują elementu nadprzyrodzonego, np. slashery czy filmy gore. Oba są podgatunkami horroru, oba kompletnie nie wymagają działalności niewyjaśnionych mocy.
Pytanie, co złego jest w klarownych definicjach? Film typu gore może być befsztykiem bez zjawisk nadprzyrodzonych, film typu horror gore byłby befsztykiem z duchami. Jasne klarowne, czytelne. Mam takie wrażenie, że pewien bałagan (o klasyfikacji ma stanowić element ilościowy, a nie jakościowy) jest po prostu skutkiem postępującego lenistwa umysłowego. Wygodniej jest gmatwać zamiast porządkować. A potem my się tu spieramy, co właściwie oglądaliśmy :-)
Nic. Absolutnie się z tym zgadzam, to tak samo dla mnie jak z muzyką. Trudno już teraz wyklarować tak naprawdę kto, co gra, bo można daną kapelę pod 10 różnych gatunków podczepić. Też jestem za większą klarownością i uważam, że kategoria "gore" zdecydowanie powinna znaleźć się na filmwebie.
Przepraszam za zamieszanie. Odpowiedź uczestnika "bogna161" jest moją odpowiedzią, przez przypadek wysłaną z konta innego domownika.
"Warunkiem sine qua non zaliczenia filmu do horrorów jest element nadprzyrodzoności."
Niektórzy mają całkiem przeciwne zdanie, taki Stephen King na przykład.
Najwyraźniej zupełnie się nie zna :)
Stwierdzenie że horror musi mieć jakiś pierwiastek nadprzyrodzony to przeżytek i zły tok rozumowania. Oczywiście że nie musi. i oczywiście że "Najście" jest horrorem. A horror od thrillera odróżnia między innymi to że w horrorach pojawiają się krwawe sceny (gore), thrillery są pod tym względem znacznie bardziej stonowane.
Być może obecnie przeżytek, ale nie wiem dlaczego miałoby być konsekwencją złego toku rozumowania. Uważam, że obecnie nastąpiło pomieszanie horrorów i thrillerów. Zupełnie nie wiedzieć czemu. Klasyfikacja była prosta, wystarczyło ją rozwijać a nie rozwalać. Jestem zwolennikiem porządku, którego obecnie w tym zakresie nie ma.
Tu bym polemizował, np. milczenie owiec nie jest horrorem, a posiada elementy gore
Według nowej definicji to jednak jest horror, ale rozumiem o czym mówisz. Dla fanów gatunku, horror musi mieć elementy fantastyki oraz/lub zjawisk nadprzyrodzonych, a dla takich filmów jak "Najście" powinno zostać stworzone inne określenie.
Do @rottweiler93.
Oczywiście gusta są różne. Dla mnie dobry horror - jeśli chodzi o dzisiejsze czasy - to np. "The Conjuring". Gdyby tu były elementy fantastyki, to ok, ale oglądanie krwawej jatki ze świadomością, że to jest nierealne, nie kręci mnie wcale.
A propos, akurat przed chwilą przeczytałem news o podobnym wydarzeniu, szok:) http://wiadomosci.onet.pl/swiat/zwabila-ciezarna-do-domu-i-wyciela-dziecko-z-jej -brzucha-makabryczna-zbrodnia-w-usa/jc2sy2
tez wlasnie przed chwilka to czytalem . masakra w czystej postaci :/ a dla mnie obecnie cholernie trudno o dobry horror . na 95% smieje sie nie boje .. tesknie za klasycznymi dobrymi produkcjami . a z godnych uwagi jak dla mnie ostatnio nie liczac obecnosci : r.e.c 1/2 , ostatni egzorcyzm , grave encounters 1/2 .
i ja jeszcze go nie widzialem ?:o a myslaem ze widzialem juz wszystkie (swego czasu nawet jechalem rankingowo po filmwebie) mimo wszystko wielkie dzieki (y) jutro ogladam.
Gdzie można znaleźć tę nową definicję horrorów? Stara jest całkiem dobra. Upraszczając horror to duchy, thriller to dużo emocji i czasem o mało co duchy, ale jednak nie. Lubię wiedzieć, na co idę do kina...
Tak mi się wyrwało, że to nowa definicja, a przecież nawet encyklopedia PWN twierdzi, że horror to "gatunek filmowy dążący do wprowadzenia widza w stan przerażenia(...)" i nie mówi nic o tym, że muszą w nim występować duchy :)
Oczywiście też jestem za tym, żeby filmy typu "Najście" inaczej określać i pewnie w swoim czasie odpowiednia definicja powstanie.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Horror
"Źródła takiego postrzegania horroru [takiego o jakim Ty wspominasz] związane są bezpośrednio z samym powstaniem literackiego gatunku horroru i zasadniczo do niego się odnoszą. W horrorze filmowym definicja ta ewoluowała na przestrzeni ostatniego stulecia, głównie przez rozkwit kina eksploatacji, które miało miejsce w latach 70. ubiegłego wieku."