PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=10007405}
6,0 19 tys. ocen
6,0 10 1 18682
4,9 13 krytyków
Najszczęśliwsza dziewczyna na świecie
powrót do forum filmu Najszczęśliwsza dziewczyna na świecie

Empowerment

ocenił(a) film na 7

Film zaskakujący na kilku poziomach - przede wszystkim negatywne opinie i niska punktacja sugerowały, że to jakaś „Gossip Girl” albo Carrie Bradshaw opowiada kobiece traumy.
Owszem, kostium jest właśnie taki - jest glamour i piękni, bogaci ludzie Nowego Jorku. Szybkie sceny, kolacje w fancy restauracjach i redakcje kobiecych czasopism jak z „Diabeł ubiera się u Prady”. Jest komentarz bohaterki zza kadru, która cynicznie i dowcipnie dowala każdemu o wszystko, w tempie karabinu maszynowego na stażu w „Cosmopolitan” - znamy to z „Seksu w wielkim mieście”.
Ale kto powiedział, że traumatyczne przeżycia, krzywda, niezrozumienie zawsze muszą kończyć się złamanym życiem, zamknięciem w sobie, ukrywaniem pod nieatrakcyjnością fizyczna jako zbroją przeciw kolejnym atakom? Bohaterka filmu obrała skrajnie odwrotną strategię, jako błyskotliwa, energiczna i „radząca sobie w życiu” osoba budowała swoją zbroję z kariery, sukcesu, atrakcyjności i społecznego statusu dzięki małżeństwu. Wszystko to nie brzmi jak bzdura wyssana z palca, owszem, jest cukierkowo i z realizmem wspólnego wiele nie ma, jednak nastawienie bohaterki pt. f*ck it, I’ll show them! jest czymś w co jestem w stanie uwierzyć. Co więcej - oglądanie TAKIEJ bohaterki, która TAK reaguje i działa w sytuacji, których widzieliśmy już milion razy na ekranie jest dość odświeżające. Nie ma tu łez, traumy, narkotyków, zapadania się w sobie - całej psychologicznej dramy, która statystycznie pewnie najczęściej ma miejsce w przypadkach ofiar zajść takich, jak w filmie. I myślę - czemu nie? Czemu właśnie nikt nigdy nie pokazał takiej wersji historii? Czyli najpierw pragmatycznego wycofania i nastawienia na przetrwanie i budowanie siebie wszelkimi siłami, z późniejszym odkryciem kart na zimno, z dowodami, przygotowaniem, w najlepszym możliwym momencie. Oczywiście nie było to wykoncypowane od A do Z, jednak taki ciąg wydarzeń i taka konstrukcja psychologii bohaterki wydaje mi się być ożywcza i wzmacniająca osoby, które potencjalnie przeszły to samo.
Zakończenie jest satysfakcjonujące, cały film odbieram jako pozytywne wzmocnienie. O fabule nie napiszę, bo jest tu budowanie historii niby oczywistej i do przewidzenia od początku, a jednak dobrze je obejrzeć bez dogłębnej wiedzy kto, co i kiedy.