Momentami wiecej tu śmiechu niż strachu , wszyscy grają na jednej minie a i wykonanie pozostawia wiele do zyczenia-scena z babcią używająca kołyski do walki z duchem mnie szczególnie rozbawiła. Dla wytrwałych.
Jestem podobnego zdania. Pierwotny pomysł był oryginalny, do tego wstrzelona oprawa muzyczna na lepszą palpitację serca w newralgicznych scenach. Rozdział drugi trąci ograniem i sileniem się na straszenie dość miałką fabułą. Czekałem tylko kiedy bytujące projekcje astralne gł. bohaterów zorganizują sobie jakiegoś browca pod grilla w wymiarze przejściowym, tak im się dobrze tam gaworzyło.