Poszedłem na ten film pamiętając o fantastycznej roli
Matta Damona w "Good will hounting" ("Buntownik z wyboru")
i spodziewając się równie głębokiego filmu.
Niestety rozczarowałem się.
Film bardzo płytko traktuje życie:
zgorzkniałość bohatera wojennego jest nieprzekonująca,
miłość - schematyczna, a metafora życia (golf) zrozumiała tylko
dla zapalonych graczy, dlatego polecam go
jedynie wąskiej grupie osób - graczy w golfa.
Może wy znajdziecie w nim coś autentycznego.