Kończę film i mam mieszane uczucia.
Film pokazuje tragedie Palesynczykow, ale to "tylko" kilka domów na wioskach.
Film bardzo dobrej jakości.
Gdyby żydki nie chcieli, to by zabrali im kamerę, zabili, zniszczyli materiał itd.
Oni pozwolili, żeby ten film powstał.
Wygodnie dla Izraela film kończy się napisami, że został ukończony w październiku 2023.
Czyli dokładnie wtedy, kiedy Natanjachu rozpoczął bombardować Gazę.
Tego już na zdjęciach nie ma.
Niezorientowany politycznie widz pomyśli, że tragedią Palestyny jest zburzenie kilka wiejskich domów, a o setkach tysięcy ofiar już cisza.
Myślę, że po to ten obraz powstał i dostał Oscara.
Taka przykrywka prawdziwej masowej tragedii Palestyny