PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=807670}

Nie jestem łatwy

Je ne suis pas un homme facile
5,9 11 745
ocen
5,9 10 1 11745
Nie jestem łatwy
powrót do forum filmu Nie jestem łatwy

Lubię od czasu do czasu obejrzeć jakąś francuską komedię, zwłaszcza że mają one w sobie to "coś". Nowy obraz zaproponował Netflix. Zaintrygowany sięgnąłem po tytuł i... Komuś chyba pomyliły się gatunki, bo film jest po prostu nudny, brak w nim komediowego ducha i wspomnianego przeze mnie tego "czegoś". Nawet nie „komediodramat” tylko „komedia” (na IMDb identycznie). Temat faceta w damskim świecie i vice versa był już parokrotnie wałkowany w kinie, np. w postaci zamiany ciał - uważam jednak, że tamte odsłony niosły coś ze sobą (nawet będąc bezdennie głupie, bawiły lub rozśmieszały głupotą właśnie). Nawet jeśli pomyliły się komuś gatunki i miał to być dramat, to film jest nieprzekonujący i oderwany od wszystkiego. Nie niesie ze sobą niczego, poza spranymi schematami, karykaturalnymi stereotypami i watpliwej podbudowy ideologią. Uwidacznia to w pewien sposób ogląd na świat oczami feministek (do tego grona należy reżyserka): nasz świat rzeczywisty w ich mniemaniu jest przeciwieństwem świata w którym dzieje się większość „akcji” (wróć, lepiej napisać „fabuły”...) - czyli pryzmat działa wielokrotnie. Nawet nie pryzmat, bo ten rozszczepia światło, a tu rozdzielenia wiązki brakło - to bardziej krzywe zwierciadło. Film pokazuje to, co dla feministek liczy się najbardziej - równość? Bynajmniej. W filmie nie ma ani jednego „mężczyzny sukcesu”, nie ma nawet klasy średniej - sami sprzątacze, „sekretariusze” i „koguty domowe”. Emocje? Psychika? A po co, komu to potrzebne? Pokazanie trochę złości i słabej namiętności wystarczy... Aparycja, seks, zarobki - to się liczy najbardziej. W pewnym sensie obnażona zostaje bezsensowność „femidziałań”, bo ukazany świat zdominowany przez kobiety nie jest lepszy, nie jest nawet inny, a wręcz jest gorszy. Wątpię, by to było celem autorki. Podobnie jak w przypadku „Galerianek” z naszego polskiego podwórka, to, co się sprawdziło w pewien sposób w krótkim metrażu, rozciagnięte na pełny wymiar po prostu traci. Jeśli feministki mają takie poczucie humoru, to muszą to być naprawdę smutne panie... ;>

ocenił(a) film na 9
IndianaKingston

Kompletnie nie zrozumiałeś tego filmu. To nie jest ukazany świat, jaki byłby, gdyby rządziły nim kobiety, a raczej krzywe zwierciadło dla świata, jaki teraz się nam jawi. Główny bohater wypowiada u psychoterapeutki kwestię, która dobitnie to ukazuje: "jestem teraz ofiarą a wcześniej byłem katem". I jeżeli nie jesteś kobietą, jak zakładam po awatarze i nicku, to nie oceniaj proszę tej perspektywy reżyserki, bo to nie Ty stoisz po tej stronie barykady i nie do Ciebie kierowane są uwagi w stylu: "panie wolą słodszego szampana", "zauroczyłaś mnie i nie dość wnikliwie obejrzałem Twoje CV" i tym podobne, jak to dowcipnie i wnikliwie parafrazuje autorka w swoim filmie. Bardzo zabawne, nie nachalne ideologiczne kino, rozbawi obie płcie, polecam!

Lady_Lazaruss

"krzywe zwierciadło dla świata, jaki teraz się nam jawi" - a co ja napisałem? W dodatku zwielokrotnione krzywe zwierciadło, zależy o kim mowa, kiedy piszesz "nam". "Nie oceniaj proszę tej perspektywy reżyserki" - dlaczego mam nie oceniać? Każdy twórca, artysta wystawia swoje dzieło na publiczną ocenę, a ta może być pozytywna albo negatywna, albo obojętna... Co to za filozofia, że "jak się nie podoba, to nie oceniaj"? Mam aprobować i klaskać, albo siedzieć cicho? ;> Możemy poprzestać na tym, że się nie zgadzamy w kwestii odbioru filmu i tyle :)

ocenił(a) film na 8
IndianaKingston

+IndianaKingston
Spróbuj obejrzeć film jeszcze raz. To naprawdę wybitne dzieło, a autorka nie stoi po żadnej ze stron, po prostu pokazuje świat, gdzie role płci są odwrócone o 180 stopni. Pełna zamiana, a do nas należy osąd, która rzeczywistość jest lepsza. Według mnie autorka nie wskazuje żadnego rozwiązania, zwłaszcza feministycznego, tylko zmusza nas do refleksji. Jaka ona będzie, zależy tylko od nas samych.

Julian_Mach

Nie uznałbym tego filmu za wybitny, w żadnej kategorii filmowej - tym bardziej nie ze względu na wymowę. Zresztą ocena początkowa i tu, i na IMDb tez o czymś świadczy, zwykle jeszcze z czasem spada przy każdym filmie... Są filmy, do których lubię wracać, ale ten do takich nie należy, nie przekonał mnie do siebie. "Jaka refleksja będzie, zależy od nas samych" - no i mnie naszła właśnie taka, ale jak mniemam jest nieprawidłowa, bo nie jest "jedynie słuszna"? ;> No tak, odwieczne pytanie: co chciał autor przez to powiedzieć (i pewnie przygotował też klucz odpowiedzi...). Powtórzę: możemy się zgodzić, że się nie zgadzamy w tej materii. A wracając do rozpoczętego przeze mnie wątku, to w kategorii dramatu ew. komediodramatu być może odbiór byłby troszeczkę inny

ocenił(a) film na 9
Julian_Mach

Zgadzam się, że film wybitny. I bolesny, kiedy w zakończeniu, po rechotaniu przez cały film, spada się boleśnie na ziemię, zdając sobie sprawę, że śmiejąc się z faceta, śmiałyśmy się z siebie i swojego losu. Niech pierwsza rzuci kamieniem ta, która nie doświadczyła nigdy traktowania pokazanego w filmie.
Kolega Indiana ani filmu nie pojął, ani nie ma zielonego, najzieleńszego, pojęcia o feminizmie (wnioskuję z bzdur, które napisał) ale o obu się wypowie. W dodatku, jego synteza i analiza, wyciągane wnioski to jakiś kiepski żart. Obstawiam, że to kiepski trolling.

ocenił(a) film na 9
IndianaKingston

Proszę, nie wyrywaj moich słów z kontekstu :) film jak najbardziej podlega ocenie, ale nie podważaj tego, co autorka przedstawiła w warstwie semantycznej, jako przesadzone, czy bezwartościowe samo w sobie, ponieważ nie będąc kobietą, nie znasz tej perspektywy, a tego zdaje się przyczepiłeś ;)

Lady_Lazaruss

To ciekawe spojrzenie na świat: czyli nie będąc informatykiem, nie mogę się wypowiedzieć na temat funkcjonalności strony www albo nie będąc szewcem/projektantem, nie mogę ocenić "dizajnu" obuwia czy ubioru? ;> Mogę - więc dość o mnie, a więcej o obrazie. Przesada jest w końcu częścią/ma swoją rolę w komedii, czyż nie (a za taką uchodzić ma ten film)? A pewien wymiar (możesz nawet powiedzieć: wartość), który miał reżyserki poprzedni krótki metraż, rozciągnięty teraz do dwóch godzin wcale nie musi się sprawdzać i w moim odczuciu się nie sprawdza. Weźmy prosty przykład: https://www.youtube.com/watch?v=Cwn3Ru0o8Io (bo kwestie wzajemnego poszanowania obu płci są też istotne, jak te poruszone w filmiku). Wyobraź sobie teraz tę animację w wersji pełnej, 1,5-2h i w dodatku komedii - ile temat straciłby subtelności i wymowy itp. No ale co ja tam mogę wiedzieć, jestem "po drugiej stronie barykady" ;>

ocenił(a) film na 9
IndianaKingston

Jak najbardziej możesz wypowiadać się na temat filmu, to w końcu forum filmowe :) po prostu przestrzegłam przed faktem, że perspektywa mężczyzny może różnić się od kobiecej i być może stąd zarzut, że film jest "nudny", "stereotypowy", czy "wątpliwej podbudowy ideologicznej"...aczkolwiek masz prawo mieć swoje zdanie, jasne. Natomiast druga część Twojej wypowiedzi świadczy o niezrozumieniu fabuły i to moim zdaniem uważam za fakt, co uzasadniłam. Film odwrócił role, aby uwypuklić (i tak, przejaskrawić, jak słusznie zauważasz, w końcu to komedia, czasem przez śmiech najlepiej trafi się w sedno trudnego problemu ;)). "Aparycja, seks, zarobki - to się liczy najbardziej. W pewnym sensie obnażona zostaje bezsensowność „femidziałań”, bo ukazany świat zdominowany przez kobiety nie jest lepszy, nie jest nawet inny, a wręcz jest gorszy." Z pewnością nie jest to obraz feminizmu, ani też nie obnaża głupoty autorki z nim niezaznajomionej, jest wręcz przeciwnie ;)

ocenił(a) film na 8
IndianaKingston

jeśli twierdzisz, że autorka pokazała karykaturę dzisiejszego świata z odwróconymi rolami, to już świadczy o tym, że powinieneś film obejrzeć jeszcze raz, bo nie dotarł do Ciebie fakt (poparty słowami kobiet z forum) że nie jest to wcale feministyczne dzieło wypaczające rzeczywistość a jedynie odwrócenie obrazu o 180 stopni, co jeszcze widać pięknie w ostatnich minutach filmu. Tylko Ty w tej rzeczywistości nie żyjesz, przez co jak widać nie jesteś w stanie w nią uwierzyć. Film miał raczej za zadanie użyczyć męskiemu widzowi oczu kobiety. Jeśli kobieta, która obejrzała ten film mówi Ci że niestety, ale nasza rzeczywistość tak wygląda, to jakie masz moralne prawo zanegować to? I nie pisze tego aby Cie obrazić tudzież się wykłócać, tylko pytam poważnie - jak możesz ocenić karykaturalność obrazu którego nie możesz doświadczyć w swojej codzienności dla porównania?

Z jednym się zgodzę - nie jest to absolutnie komedia.

Shrodis

Jeśli nie jest karykaturą rzeczywistości, to wskaż mi może to, czego nie dopatrzyłem się w filmie i o czym pisałem ("W filmie nie ma ani jednego „mężczyzny sukcesu”, nie ma nawet klasy średniej - sami sprzątacze, „sekretariusze” i „koguty domowe”") otwierając temat: gdzie mężczyźni sukcesu i inni analogiczni do ogniwa pośredniego? Omijanie prawdy to też kłamstwo. Ciekaw też jestem o jakiej rzeczywistości mówisz, że w niej niby nie żyję, że wygląda tak jak w tym filmie - i na ile jej obraz wynika z medialnych przekazów, a na ile z realnych doświadczeń. Jeśli natomiast twierdzisz, że nie jest to "feministyczne dzieło", to może najpierw wykaż dowodami, że nie jest, a nie opiniami kogoś wcześniej - bo feministyczność obrazu wynika m.in. z przekonań reżyserki, podjętego tematu i wykorzystanych motywów oraz krótkometrażowego pierwowzoru itp. Mam moralne prawo oceniać dzieło jakim jest, co ono sobą reprezentuje oraz moją opinię wyrażać jako odbiorca - nie musząc się jednocześnie nikomu tłumaczyć, choć zawodowo nie param się krytyką filmów. Rzeczywiście, o ile się orientuję film miał "użyczyć męskiemu widzowi oczu kobiety", ale nie tylko w moim odczuciu - zawiódł na tym polu. Można było to zrobić lepiej, nadać inny ton, właściwy ciężar gatunkowy, lepiej poprowadzić (a nawet dobrać) aktorów itd.

IndianaKingston

IndianaKingston - nie wiem, czy zauważyłeś, ale to jest film. Wymysł reżyserki, nie idealne odwzorowanie tego, jak jest teraz. I jasne, po wielu latach walk kobiet o równouprawnienie, kobiety zaczęły pracować na wyższych szczeblach, ale przez lata tak nie było.
I zawód sekretarki był szczytem marzeń i ambicji. I to wcale nie tak dawno. I co, boli, że mężczyzna nie może być kierownikiem? :)

Reżyserka pozwoliła sobie "zebrać" najbardziej stereotypowe, bolesne dla nas, kobiet. Miało to być pokazane właśnie w śmieszno-gorzki sposób. Sądzę, że nie tylko ja oglądając ten film, nie raz kiwałam głową na potwierdzenie tego, że tak jest w rzeczywistości.

Postrzegaj sobie ten film jak tylko chcesz, ale wydaje mi się, że mocno go spłyciłeś. Jasne, ja też nie uważam, że to arcydzieło, niemniej jednak sporo w nim gorzkiej prawdy.

IndianaKingston

Napisałeś, że film jest nudny. Twoja recenzja była tak przewidywalna i nużąca, że już w połowie czytania sobie darowałam resztę :)

agatha103

Miałem darować sobie odpowiedź, ale... Recenzje to nie w tym dziale, wybacz ;> Przeczytaj jeszcze raz pytanie o gatunek dzieła zawarte w temacie na forum, zastanów się nad nim, a jeśli chcesz cokolwiek komentować, to przynajmniej zadaj sobie trud zapoznania się z całością - o ile nie przerasta Cię kilka linijek tekstu... ;>

IndianaKingston

Tak jak napisałam, te smęty mnie niezmiernie znużyły :)

IndianaKingston

Ten typ faceta... i to uważa się za wielkiego krytyka filmowego, bezceremonialnie rozliczając się z tym filmem i innymi odbiorcami. Każdy ma prawo do opinii, ale ty piszesz w chamski sposób, nie licząc się ze zdaniem innych, tak jakby twoje racje były naj naj naj. Nie mogę takich typów. Sam nakręć film.

josu2359

Prawda. Zarozumiala miernota z niego

ocenił(a) film na 9
josu2359

Sam siebie zdyskredytował we wpisie otwierającym tę dyskusję, ponieważ zamiast skupić się na filmie i podeprzeć argumentami swój brak zachwytu nad nim, zaczął pisać o feministkach, używając do tego niewybrednych sformułowań. Zbyt dużo prywatnej frustracji mu się ulało do komentarza mającego po części zrecenzować film, co czyni jego opinię niewiarygodną i niepomocną.

IndianaKingston

Bo feministki to są bardzo smutne panie a najśmieszniejsze jest to, że nawet pozostałe kobiety nie mogą zdzierżyć feministek.

Feministki tak bardzo zazdroszczą facetom, że zapomniały jak to być kobietą...

Ten film pokazuje ich skrzywiony punkt widzenia.

Smash83

Słaby z ciebie troll.
PS. Hahahaha taka smutna jestem lol.


Smash83

Może chusteczkę na otarcie łez?

ocenił(a) film na 9
Smash83

hahahahahahahahahaha
O Bożenko, jaka cienka podpucha! :D :D :D

Smash83

Weź przeczytaj sobie co znaczy być feministką i feministą. Tak, feminiści też są- to są faceci, którzy są za równouprawnieniem. I w feminiźmie o to chodzi- o równouprawnienie. Jednym ze znanych feministów jest Sadiq Khan, a znaną feministką Królowa Elżbieta II. Zamiast pisać takie głupoty chwyć książkę i się doucz.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones