Czuję, że nie będzie to najlepsza produkcja... Mimo tej obsady. Choć ten Chalamet już mnie ździebko męczy :D Zastanawia mnie jednak coś innego. Równowaga między formą a treścią. W najnowszych filmach widać wyraźnie, jak tą formą się wręcz żongluje, na przeróżne sposoby. Mówię tutaj oczywiście o kinie mainstreamowym. Ma to swoje ogromne zalety, ale tylko wtedy, kiedy sama treść nie ucieka. W pamięci mam złote lata 90 - co to była za dekada! Forma nie była tak wymyślna, ale ta treść! Uderzała! Dotykała serca. A przy prostej formie nawet bardziej. I tamte produkcje były popularne! Oczywiście wtedy wszystko pod tym kątem wyglądało inaczej, dystrybucja, itp. Teraz niszowe produkcje często prezentują dobry poziom, ale trzeba się czasem naszukać.Tu kolejny raz wszystko wydaje się spłycone.
Intuicja Cię nie myli. Widać dużo kasy włożoną w produkcję, dobrą grę aktorską (Meryl genialna), jest kilka trochę zabawnych scen - a to wszystko na nic. Płytki, z oczywistymi nawiązaniami do postaci Trumpa i wirusa. Nie wiem jakim sposobem pozyskano takie pieniądze, na tak słaby film, bo chyba tylko wyjątkowo wysokie gaże - nawet jak na tych aktorów - mogły nakłonić ich na udział w nim.
Zupełnie się z tym bie zgadzam. Jakie nawiązania do Trumpa?Przekaz jest zupełnie inny. Genialny film, w formie groteski ukazuje upadek cywilizacji, konsumpcjonizm, zakłamanie mediów... to tylko czubek góry lodowej. Genialny.
Masz prawo się nie zgadzać, tak jak każdy powinien mieć prawo do własnej opinii i decydowaniu o sobie. Dodatkowo - mnie to ciekawi, jak ktoś widzi sprawy inaczej niż ja - czemu uważasz, że film jest genialny? Co Cię w nim porwało i czy zamierzasz obejrzeć go jeszcze kilka razy? Znalazłeś jakieś zdania, które zapadły Ci w pamięć i będziesz je cytować? Czy dowiedziałeś się z niego czegoś o czym nie wiedziałeś? Odnośnie do Trumpa - jest wręcz parafrazowany i oczywiście można o tym dyskutować, ale najpierw warto nieco bardziej zgłębić temat, przeczytać jakieś książki (w tym przypadku raczej pisane przez jego przeciwników).