Krytyka rządzących, pokazanie ludzkiej głupoty - to poprawność polityczna?

Baza sci-fi jest niewłaściwa albo też infantylna. Film zbudowany na piasku, który krytykuje to czym sam jest - znakiem prostych, głupich czasów. Dlaczego MS zgodziła się na grę w tym misz maszu?
Film jest płytki jak wysychająca kałuża w lipcu.

Przecież to satyra społeczna, a nie film sci-fi.

Ale mówimy o definicji laików czy subiektywnej kwalifikacji?
To jest żałosne sci-fi. Żałosne, bo aspiruje do przekazywania treści naukowych - od tego pompatycznego nastroju pękł prawie gruby DiCaaprio a JL udaje znudzonego geniusza o wyglądzie emo z gimnazjum.
Na satyrę zrobione zbyt poważnie - czuć ciśnienie jak w oponie ciężarówki a wmawia się widzowi, ze ma to być lekki balon.
Ten film to jest obraza dla widza, mówi: "Patrzcie! Wy jesteście głupi, bo wy nie widzicie co się dzieje dookoła. My wam to pokażemy, debile!".
Jak to jest możliwe tylko, że gro twierdzi, że film jest co najmniej dobry?

Satyra, to nie znaczy komedia. Satyra ośmiesza i piętnuje wady ludzkie, obyczaje, stosunki społeczne itp. Film nie obraża widza. Film pokazuje, że głupota zaczęła rządzić światem i może trzeba się opamiętać. Słuchać naukowców, specjalistów w danej dziedzinie a nie celebrytów. Interesować się tym, co dzieje się na świecie, starać się zrozumieć dlaczego, a nie oglądać memy. Film nie aspiruje do przekazywania żadnych treści naukowych - kometa to tylko pretekst, symbol jakiegokolwiek zagrożenia.

Racja, postępowa Julka z kolczykiem w nosie i DiCaprio w roli głównej, wystarcza by zachwycać byle czym.

Zdesperowani pseudonaukowcy z PhD albo aspirujący szukający atencji poza swoim środowiskiem. Próba wskazanie, że tylko nauka jest ważna a równolegle wielowątkowa głupota, rozwiązłość, pycha rządzących. Tandeta w muricańskim wydaniu.
Jak widzę, że ta gwiazdka JL znajduje się w obsadzie to już wiem, że będzie to filozoficzna hipisowska bajeczka z ciasteczka. Do tego doszedł ze wsparciem Leo i tak sobie stworzyli grajdołek dla poniżej przeciętnego widza czyli jakichś 70% audytorów.
Chciałem obejrzeć, bo przeczytałem o tym filie w onecie i się nie zawiodłem - dno.
Dobrze jednak, że mamy jeszcze ambitne produkcje, ale ciężko je odnaleźç wobec wszechogarniającej tandety.