Dawno nie widziałem tak naiwnego filmu. Tragedia. Sam się sobie dziwie, że dałem rady go do oglądać do końca. A nudny jak flaki z olejem. Tania, tandetna bajka dla kogoś kto lubi bujać w obłokach i lubi wierzyć w jakieś śmieszne objawienia.
I tak chyba najbardziej rozwaliła mnie scena z wybuchem jak John wskakuje do studni. Nie dość, że skoczył do studni oddalonej o jakieś 10-15 metrów w ciągu niecałej sekundy, to zrobił to w momencie kiedy licznik na bombie wskazywał zero hehe. Więc jak zdążył przed wybuchem? Poza tym sam wyszedł ze studni hehe. Jakim sposobem skoro nie było żadnej liny, a ściany były gładkie. Tak tania i tandetna bajka, że zastanawiam się kto wyłożył pieniądze na stworzenie tego kitu. Film dla fanów takich bajek jak zamach w Smoleńsku i ine żałosne pierdoły.
Film powinien być podpięty pod kategorie "Bajka" albo "Słaba ściema"
Film jest luźną ekranizacją książki, która jest również jedną z najlepiej sprzedających się tzw. self-published. Książek jest kilka.
Sprite, film wydaje się naiwny dla kogoś, kto nie czytał książki. Nie jest to gatunek "oparte na faktach" więc nie masz się co spodziewać logicznych, racjonalnych, naukowo wyjaśnionych i możliwych scen. To jest film o czymś więcej niż materialny świat - o duchowości, a w jej obrębie dzieją się niezrozumiałe rzeczy... Wiele scen jest niewyjaśnionych - przeznaczonych tylko dla tych, którzy książkę przeczytali.