Widać że niektóre różnice kulturowe są nie do pokonania. Japońskie horrory są dla przeciętnego europejczyka (podejrzewam że amerykanina chyba też...?) po prostu śmieszne a nie straszne. Doszukiwanie się głebszego sensu w tych prawie dwóch godzinach rozwlekłej szmiry to kombinowanie na siłę - ten 'horror' nie ma żadnego głębszego wyjaśnienia, nie jest straszny a zakończenie po prostu poraża (pozornie nie)przewidywalną sceną...
Dlatego właśnie produkowane są amerykańskie remake'i, żeby uratować dobry POMYSŁ na film oprawiony w beznadziejne azjatyckie wykonanie ;)
Patrzac na ten Amerykanski trailer jakos mi sie to srednio podoba. Pamietam, ze Nieodebrane Polaczenie mialo moze 2 dobre sceny, ciekawy jestem na ile je spieprza w USA :D. Licze, ze w koncu powstanie dobry remake Azjatyckiego filmu. Bo jak narazie to im nie wychodzi.
A w Amerykanskim One Missed Call juz widac mase efektow specjalnych [Jakies tandetne robaki laza babce po reku, twarz odcisnieta w metalu..] nie kupuje tego. Zreszta to Takashi Miike, a jego to juz z cala pewnoscia nie powinno sie remake'owac [Tak jak Chan-Wook Park'a, ale to Koreanczyk :D].
pzdr