Film jest zbudowany tak, jak jego główny bohater. Chaotyczny, szalony, nieprzewidywalny (co za finał!). Tylko dla osób lubiących mocne wrażenia.
Sandler odgrywa rolę życia. Niby to rola poważna i dramatyczna, ale jednocześnie kompletnie zwariowana. Jego postać Howard Ratner jest człowiekiem, z którym nie chcielibyśmy mieć do czynienia. Nowojorski jubiler, Uzależniony od hazardu, kłamca, oszust, manipulant i kobieciarz. Całe jego życie to jeden wieli fałsz.
Podczas kilku dni podejmuje szereg irracjonalnych decyzji, które wprost wiodą go na samo dno. Ale może w tym szaleństwie jest metoda? ;)
Film ma szalone tempo, a wątki wypełniają grający samych siebie celebranci (odgrywający nie taką małą rolę koszykarz Kevin Garnett, czy piosenkarz The Weeknd).
Na prawdę warto.