Intensywność tego filmu może być przytłaczająca, ale warto się przebić przez chaos, który w nim panuje. Rola Sandlera jak dla mnie mistrzostwo. Długimi momentami nie mogłem się oprzeć wrażeniu, że oglądam Ala Pacino, nie Sandlera (z całym szacunkiem dla mistrza Ala Pacino).