PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=792989}
6,9 52 tys. ocen
6,9 10 1 51997
8,2 72 krytyków
Nieoszlifowane diamenty
powrót do forum filmu Nieoszlifowane diamenty

Niedawno miałem okazję obejrzeć dwa filmy. Jeden dziś w nocy będzie walczył o Oskary, drugi nie i jest to co najmniej zastanawiające.

''1917'' - Dzieje się, ale za dużo rozbudowanej, zniuansowanej historii tu nie uświadczymy. Z punktu A do punktu B, a po drodze kilka leveli do zaliczenia, dwa życia do wykorzystania i parę zapadających w pamięć obrazów. Widowisko, ale przy takim uproszczeniu poszczególnych elementów, poprzez brak jakiegokolwiek konfliktu*, na zwyczajnych nielogicznościach kończąc, ciężko się tym filmem przejąć. Dotychczasowe i kolejne ewentualne główne laury dla tego filmu, dowodem niestety na to, jak infantylnieje nam kino mainstreamowe.

6/10

* oczywiście po za tym frontowym

W ''Nieoszlifowane diamenty'' też właściwie przez prawie cały czas nie rozstajemy z naszym bohaterem, ale tu chyba udało pokazać się coś więcej niż tylko ciąg zdarzeń. Przede wszystkim w tym hipnotycznym, a jednocześnie niewygodnym w odbiorze filmie znalazłem bohatera który coś mnie obchodzi, nawet jeśli przede wszystkim irytuje. Niepostrzeżenie, nie wiadomo kiedy wkręcamy się w jego pokręcone, pełne pułapek z których on sam jest dla siebie największą, życie. Im bliżej końca ten pulsujący kawałek nowojorskiej ulicy na której wraz z Howardem się poruszamy, jak i on sam zdają się być jednocześnie metaforą naszego, podkręconego gnającego ku samo unicestwieniu świata.

8/10

_________________

ocenił(a) film na 4
sebastian99

Trudno porównywać te filmy. Szczególnie w kwestii przesłania które niesie. 1917 to film o bezsensie i okrucieństwie wojny. Nieoszlifowane diamenty to film o człowieku żyjącym bezsensownie i pustym.

ocenił(a) film na 8
Agatonik

Tak, oczywiście, że są o czym innym. Ale podobnie w obu jesteśmy cały czas bardzo blisko bohaterów i wydarzeń w których uczestniczą. Przesłanie ''1917'' jak najbardziej chwalebne, tylko czemu po drodze tyle banału i nielogiczności. I bynajmniej nie oczekuję od filmów tego typu jakiegoś hiperrealizmu. Problem również w tym, że ciężko się jakoś bardziej przejąć losem tych dwóch żołnierzy, Przy takich obrazach jak ''Ścieżki chwały'', czy na przykład ''Pluton'' nie miałem tego problemu. Tu mamy jakby brak pełnokrwistej postaci. Rozumiem, pewnie taki był zamysł.
Mnie bardziej zajął właśnie ten ''człowiek żyjący bezsensownie i pusto'' z drugiego filmu. A przecież powinno być odwrotnie.
A jeśli chodzi o tematykę I wojny światowej to polecam francuski ''Kapitan Conan'' Bertranda Taverniera

ocenił(a) film na 4
sebastian99

Dziękuję za polecajkę:)) Ja bardzo przejęłam się losem chłopaków. Widocznie inaczej odczuwamy różne rzeczy. Tak bywa.