Dawno czegoś tak negatywnie irytującego nie widziałem , dla mnie kompletny przerost formy nad treścią , formy która owszem jest na swój sposób oryginalna i bardzo specyficzna ale co z tego skoro niewiarygodnie męczy zmysły. Koszmarek :(
Sandlerowi należała się taka rola. Drugi raz mnie zatkało widząc jak on potrafi zagrać. Pierwszy był w "Funny People" Judda Apatowa. Czapki głów i standing ovation !!!
Jeżeli zadaniem Sandlera było zagrać Turturro, to się udało. Że na metry odstawia go Eric Bogosian to inna para kaloszy.
Ło matko co to jest za gniot. 2 godziny z życia stracone bezpowrotnie. Trzy podejścia robiłem i w końcu za trzecim razem dooglądałem do końca robiąc kawę z 3 łyżeczek (poprzednio dwukrotnie zasnąłem na oglądaniu).
Akcja wartka jak w Modzie na sukces.
Do tego absurdalny koniec, którego nie będę zdradzał, ale na logikę...
Wspanialy film,po tym filmie sie złamałem i to aktorstwo,wszystkich, te (mordy) genialne,reżyser,casting to jakiś querwa geniusz.
Realistyczny, absurdalnie intensywny cały czas, pełen ciekawych postaci.
Jedyne co mi przeszkadzało to troche za dużo krzyków i przekleństw(mimo wszystko bardzo realistycznie zagrane sceny). Film strasznie podnosi puls, ale nie epatuje przemocą lub cynizmem, nie używa tanich zabiegów.
Chyba nie widziałem jeszcze tak niewygodnego, wkurzającego i irytującego filmu, który do ostaniej sekundy niesamowicie angażuje widza i trzyma w napięciu. Sandler jest świetny (brak nominacji do Oscara to jakieś kpiny), ale najbardziej błyszczy drugi i trzeci plan (świetna robota osoby od castingu). Dodatkowo...
Wstyd, hańba i wieczne potępienie dla twórców tego filmu i aktorów klasy "D". Totalne fiasko. Zmarnowane 2h z życia. Wszechobecny chaos w tym czymś i nic więcej. Nawet emerytowana gwiazda NBA nie pomogła bo raczej nie w tym jest (był) dobry. ZDECYDOWANIE ODRADZAM !!!
a tutaj akurat chodziło o opale, nie diamenty, ale przecież polscy wy-tfu-rcy tytułów wiedzą lepiej co się lepiej sprzeda...
Fakt,że film jest w formie trochę męczący,ale Sandler zagrał rewelacyjnie a odnośnie przekazu to ja go tak odebrałem(może błednie),ze tak naprawdę jesteśmy kupą mięsa i płynów ustrojowych w tym wszechswiecie,która gna często bez opamiętania za sukcesem,takim czy innym ale wiemy dobrze jaki finał każdego z nas...