Tylko Harris ratuje tego gniota. Ten film jest nierealny. Juz nawet nie chodzi o to, ze to fikcyjna historia, ale ktory rosyjski wiezien "blatny" czy jak wolicie "vor v zakone" czyli polski "grypsujacy" tatuowalby sobie Stalina na piersi? I jeszcze to tlumaczenie. Jesli ktos jest odrobine w temacie, to wie dlaczego niektorzy z ruskich sobie to tatuowali, i bynajmniej nie byl to podziw dla Stalina. Wielu z tych co sobie wrzucilo to na piers byla potem wyszydzana przez innych vorow. Chociaz tego mogl sie ten leniwy scenarzysta dowiedziec. Ten film jest przeznaczony dla tepych amerykanow. 3/10 ze wzgledu na Eda. Ogolnie omijac ten chlam.
No moze faktycznie troche przesadzam, ale to dlatego, ze denerwuja mnie Amerykanie chwytajacy sie tematu o ktorym nie maja zielonego pojecia. Tak czy inaczej film raczej slaby:),
Reżyser tego filmu to Australijczyk to raz, dwa jesteś zwykły prowokator, niewydarzony troll skoro tak ostro krytykujesz ten piekny film . No i wreszcie po trzecie Stalina i Lenina na piersi miał wytatuowanego więzień rosyjski, kryminalista, typowy przedstawiciel homo sovieticus...Jeśli masz problemy z tak istotnymi wątkami fabuły w filmie, to ja ciekawy jestem jak sobie poradziłeś z tyi trzema książkami które w życiu przeczytałeś. Piszę trzema bo ,,Ala ma kota'' i Pies który jeździł koleją - tych nie zaliczam