Polska bądź też polscy, a raczej polskie dzieci nie rozumieją filmu, nie widza w nim kunsztu gry aktorskiej. Każdy z aktorów miał ciężką role do przedstawiania, zimną, nieczułą, złą. czy nikt tego nie potrafi docenić? nie patrzycie na film myśląc ani czuć? wiec jesteście id... dopiszcie sobie scenariusz tego słowa
Przyznaję, że zdziwiła mnie tak niska ocena filmu na filmwebie. Właśnie obejrzałam i...na razie nie wiem do końca, co mam myśleć. Jedno jest pewne -poruszył, a to było przecież jego zadanie. Na pewno nie wypadł w moim odczuciu poniżej oczekiwań. Na dzień dzisiejszy wystawiłam mocne 7.
rowniez uwazam iz zaimponowala mi gra aktorska choc sama koncepcja filmu wymagala dobrych aktorow i nietuzinkowej gry
dosc trudny, momentami mocniej sie trzeba zastanowic ale w moim odczuciu takie 7/10
ciężki jest do przebolenia, bo za dużo tej przemocy cielesnej i psychicznej
która w nas widzach ma wytwarzać konkretne uczucia.
Oczywiście. Chociaż mnie ta ocena tylko trochę zdziwiła, bo wiem jak specyficzni są użytkownicy tego portalu. Kreują się na obeznanych, a tak naprawdę nie umieją patrzeć i myśleć samodzielnie. Przecież wystarczyłoby zamienić miejsce produkcji na USA i wymienić aktorów na zagranicznych. I już - pianie z zachwytu,same 10, górnolotne dyskusje. Pewnie, że komuś mógł się po prostu nie spodobać. Ale najwięcej jest takich, co obejrzało i ponieważ to polski, nowszy film (koneserzy takich nie oglądają) podawało jedynek i jeszcze bezczelnie dorobiło sztuczne, banalne argumenty typu: zła fabuła, drętwi aktorzy itd. I co jest jeszcze najśmieszniejsze? To, że jeśli któreś z Was podałoby argument ile ten film miał nominacji, to powiedzieliby: nagroda o niczym nie świadczy. Ale gdybyście skrytykowali np.Ojca chrzestnego, to by odrzekli: wiesz ile ten film dostał nagród? Żałosne.
Zastanowilibyście się, czy takie coś jest w porządku.
kolego, najlepsi aktorzy i najlepiej oplacani nie sa w stanie uratowac tak dennego scenariusza, poratowac tak absurdalnej rezyserii czy sprostac tak beznadziejnemu montazowi/zdjeciom.
jakby sie dobrze upic i zgubic watek tak z 23 razy, to moze da sie w takim pijanym widzie ulozyc jakas historyjke z tych smiesznych i belkotliwych kawalkow. bo niestety - ten film to belkot. przesycony kompletnie bezcelowymi zabiegami typu ZLE sceny gwaltu, brutalnoscia na kazdym kroku. szkoda, ze bohaterowie nie bluzgaja w kazdej kwestii, bo to by tylko podkreslilo przynaleznosc tego filmu do kina klasy C.
a aktorzy, mimo ze dosc znani - w tymze "dziele" staneli na rzesach i jak Frycz - biegali na czworaka szczekajac i oblizujac co sie dalo, byle tylko skonczyc zdjecia i zgarnac zaplate. kredyty do splacenia? kac przy podpisywaniu kontraktu albo czytaniu scenariusza?