Głupota niektórych scen jest po prostu porażająca.. Ja rozumiem, że twórcy (przez duże TFU) mieli jakąś wizję, ale w rzeczywistości taka scena nie miała by prawa zaistnieć. Dlaczego?
1. Przełożeni nie przyjadą do podwładnego. Dostanie polecenie redukcji zatrudnienia listownie lub wezwą go do siebie na dywanik.
2. Podwładny udaje psa - przełożony albo wzywa ochronę (podwładny zostaje wyprowadzony z budynku i przekazany osobom z kaftanem bezpieczeństwa) lub bije go po głowie zwiniętą gazetą.
3. Przełożony rzeczywiście dał się zastraszyć i polizać po twarzy.. Następnego dnia podwładny wylatuje z pracy. Jeżeli szef jest tchórzem to wypowiedzenie dostanie listem lub doręczy mu je jedna z firm zajmujących się zwalnianiem ludzi na zamówienie.
Ogólnie film wygląda jakby stworzony był z wycinków artykułów z brukowców. Tu psychopata bije pracownika, tam ktoś katuje żonę, to panie na posterunku pytają się ofiary gwałtu jak była ubrana..
Duszny klimat.. Błoto i muł.. A co autor chce nam pokazać? Co nam udowodnić? Chyba tylko tyle, że ma drożdżówkę zamiast mózgu.