Czy umysł tego reżysera jest aż tak spaczony żeby tworzyć taki film? Czy to można nazwać sztuką filmową? Jeśli patrząc na dzisiejszą sztukę to całkiem możliwe. Co reżyser miał do przekazania? Jeżeli coś miał to wyszło z tego chore gówno. Komu w ogóle to coś się spodobało że taka ocena? Qvo vadis sztuko?