Zawsze mnie zastanawiało to, że mimo iż ci wszyscy przeciwnicy wydają się potężniejsi od superbohatera to i tak dobro zawsze wygrywa. Mi to pasuje, ale to trochę dziwne, bo np ten Sandman czy jak on się nazywał był nie do pokonania, po prostu sumienie go ruszyło i dlatego Spider-Man wygrał. Albo jak oglądałam "Niesamowitego...1" to w porównaniu do tego Jaszczura Peter wydawałsię takim malutkim robaczkiem.
Albo w Iron Man'nie, zbroja mu się rozpadła, rozładowała i jeszcze coś, mógł w każdej chwili umrzeć, był totalnie rozbrojony, a ten prąd go nie ruszył.
To jest dziwne i trochę nierealne, ale się cieszę, że dobro wygrywa, bo bez tego takie filmy nie miałyby sensu :)
Też macie takie wrażenie? :>
O pierwszej, ale mogłam jeszcze coś pomieszać z 3, bo jeszcze 2 muszę obejrzeć i jeszcze raz 3 żeby to wszystko sobie usystematyzować :)
Dokładnie to nie wiem co to było, ale w pierwszej części jak chciał zabić tego łysego to kazał włączyć Pepper wszystkie urządzenia tam w środku a potem ten prąd (bo chyba to był prąd :]) tak wystrzelił w górę, a on cudem uniknął śmierci. Czy jakoś tak :)
REAKTOR ŁUKOWY to jest xD energia, ale fakt. może dlatego że miał lepszą zbroję :D
To był reaktor łukowy a iron man przeżył bo miał tylko rozładowaną i lekko zniszczona zbroje o ile pamiętam miał tylko oderwaną dłoń od zbroi i kilka części więc i tak go chroniła.
Pewnie macie rację ;) Ja takie szczegóły zapamiętuję dopiero po kilkakrotnym obejrzeniu ;)
A w której części mu się rozładowała ta zbroja? Chyba właśnie w pierwszej, nie? A w trzeciej to on już miał tak dużo ich, że by mu starczyło do końca życia, a i tak był z nich rozebrany w pewnym momencie...
Tylko nie uważajcie mnie za jakąś głupią blondynkę ;D Bo na ogół to jestem rozgarnięta ;D
Po prostu jeszcze do końca nie ogarnęłam Iron Man'a, bo najpierw obejrzałam trójkę, a to był błąd, który już w weekend naprawię :)
zbroja rozładowywała mu się w każdej części ale ładował je albo zakładał inną i było ok
Co do rozpadania sie zbroi trzeba sie zgodzic...3 czesc jak dla mnie to takie samo nieporozumienie jak druga. Walczy z thorem i kosmitami, dostaje rakietami a potem w 3 czesci wszystkie jego zbroje rozpadaja sie jakby byly zrobione z kartonu...co niby mam uwierzyc ze Extremis byli silniejsi od Thora? Niezly zart.
A jesli chodzi o glowne pytanie to jest to normalny zabieg. Bohater nie moze byc silniejszy w kazdym aspekcie bo musi miec "bariery" do pokonania i musi ruszyc glowa zeby pokonac swojego wroga. Nie tyczy sie to oczywiscie kazdego, ale wiekszosci.
Ale co do tego ruszania głową to też trochę wygląda tak, jakby ci wrogowie nie mogli być mądrzejsi, albo chociaż tak samo mądrzy co główny bohater np w Sherlocku Holmsie profesor Moriarty był godnym przeciwnikiem. Też umiał dedukować i był naprawdę tak samo dobry jak Sherlock, a tutaj przeważnie jest tak, że wrogowie albo mają wady w planach, albo czegoś nie dopracują, jakieś niedopatrzenie... I w końcu przegrywają :)
I myślę, że może też tak być, że "idealni" superbohaterowie nie są mile widziani u nas. Jak ich się dopiero poturbuje a potem wygrywają to to jest lepsze moim zdaniem ;)
Bo np ja nie lubię Superman'a. On jest niby taki świetny, kule zatrzymuje, lata, ma lasery w oczach i normalnie wszystko co zwykły człowiek nie ma, nawet czas cofnął, a byle kamyczek go rozbraja. Przynajmniej ja to tak odczuwam.
Tak na marginesie to wiem, że to był kamień z Kryptona i w końcu musiał mieć jakąś piętę Achillesa, ale to była przesada wg mnie.
Superman był przesadzony.
Ale masz rację :) Muszą ruszyć głowami żeby im się udało. :)
Ale jak byś uważnie patrzył to byś zobaczył że ludzie z extremis potrafili rozgrzać się do takiego stopnia że po prostu zbroje topiły się a thor jak uderzył go młotem go zwyczajnie odrzuciło i trochę powyginało a jak strzelił go piorunem to zbroja przyjęła to jako naładowanie baterii.Ne mówię że extremis byli silniejsi od thora ale po prostu inaczej działali na zbroję
A ja sie akurat z nim zgadzam. Bo nie chodzi nawet o Extremis. Jesli zbroja wytrzymala nietknieta cios mlotu Thora, to jakim cudem mogla rozwalic ja przejezdzajaca ciezarowka? Pewnie zaraz napiszesz mi, ze wtedy Tony'ego nie bylo w srodku i dlatego sie rozpadla, ale gdyby byl w tej zbroi, uderzenie by go zabilo. Ta niekonsekwencja jest wynikiem zmiany rezysera na Drew Pearce'a. Mam nadzieje, ze nigdy wiecej nie bedzie on mial do czynienia z marvelowskimi produkcjami.
Nie ważne że go nie było w środku.Wszystkie zbroje w IM3 to były prototypy dlatego były słabsze od poprzednich
Nie mozesz wszystkich marvelowskich produkcji przyjmowac bezkrytycznie. Do kazdej nawciskano glupot, a juz do trzeciego Iron Mana w szczegolnosci. Na przyklad to, ze Iron Patriot zostal zrobiony ze zbroi mark2, ktora nawet nie skladala sie z tego samego stopu, co nastepne zbroje, a przez caly czas tworcy pokazywali nam, ze ta zbroja znosi wiecej niz inne. Ponadto mark2 nie byla skonstruowana w taki sposob, zeby sie otwierac. A Iron Patriot sie otwieral. Kolejna bzdura to fakt, ze pod koniec filmu, kiedy wszystkie zbroje wybuchaly, nie sypal sie na nich zaden zlom. Tworzywo, z ktorego zostaly one wykonane nie moglo tak po prostu sie rozpasc w pyl. Zostalby po tym zlom, ktory spadalby Pepper i Tony'emu na glowy. Poza tym, w ktory momencie filmu powiedziano, ze zbroje to prototypy? Skoro Stark w nich latal, to chyba mial do nich taki kredyt zaufania, by wierzyc, ze przy byle uderzeniu sie nie rozpadna.
Masz racje co do tego że iron patriot otwierał się chociaż był to przerobiony mark 2 po dodatkowej przeróbce przez AIM.Co do prototypów mark 42 był prototypem a Tony nie bał się w nich latać bo w końcu sam je robił co nie znaczy że nie mogły być to prototypy.Co do złomu, który mógł im spaść na głowę masz po części rację bo stali pod nimi Ale widać było że ze zbroi leciały raczej fajerwerki był to taki wybuch "kontrolowany" Bo można w sumie porównać wybuch jaki następował po uderzeniu kilku ze zbroi w kontener lub jakiś ciężki sprzęt do tego jaki następował po celowym wysadzaniu zbroi z których leciały głównie fajerwerki.
W sumie Iron patriot musiał otwierać się po przeróbce przez AIM ponieważ musieli z niej łatwo wyciągnąć Rhodesa i wsadzić do niej prezydenta bo raczej ciężko by było go na siłę tam wsadzić jak by mieli go ubierać po częściach.
Leciały fajerwerki, owszem. Ale nie powinny. Bo, jak już wspomniałam, zbroje były z takiego tworzywa, że "kontrolowany wybuch" nie zniszczyłby ich do tego stopnia. Rozsadziłby je w taki sposób, że wiele części pozostałoby w całości, though.