Czy tylko mnie wydawało się, że aktorzy stworzyli dosyć karykaturalny obraz swoich postaci?
Szczególnie Jamie Fox i Paul Giamatti - okropnie obsadzeni (po takich aktorach spodziewałem się znacznie lepszej
kreacji). Podobny poziom pokazali Osborn i Parker. Jedyna osoba, która wydawała się wiedzieć co
robi, była Stone, ale ją już wykluczyli z kolejnych części - dosyć dziwne zagranie, skoro tylko ona coś
potrafiła tam zagrać.