Jakby chociaż ten wątek romantyczny ( który prawie całkowice przejął kontrolę nad filmem) był dobry,
ale jest tak żałosny i banalny - jesteśmy ze sobą, kocham cię, oj nie nie mogę z tobą być bo
obiecałem twojemu tacie, nie jesteś ze mną bezpieczna, ale jednak nie, jednak mam to w dupie
bądźmy razem kocham cię - i mimo, że nic więcej się tam nie dzieje to ciągnie się to przez 2 godziny.
O antagonistach nawet nie ma co opowiadać, jedyne o czym można wspomnieć to to, że dzielą
bardzo niewiarygodną wyssaną z palca nienawiść do spidermana, która, pojawia się nagle i naprawdę
widz nie jest w stanie poczuć skąd u nich tak skrajne emocje wobec niego. To wszystko dałoby się
jakoś przeżyć gdyby nie to, że to jest tak ku*ewsko nudneeeeeeeeeeeeeeeeee.