Kolejny raz mój ulubiony superbohater doczekał się wspaniałego filmu.
Mi osobiście bardziej podoba się seria Webba wnosi dużo świeżości a filmowa "dwójka" to istne
"Pajęcze mistrzostwo świata" A wam podobał się film ? Piszcie swoje relacje !
A wie ktoś może jak nazywa się piosenka która leci w pokoju petera kiedy on nakleja te różne zdjęcia na ścianie ? ;D
Jak dla mnie jest to przeciętny film, który nie wnosi nic nowego do wizerunku przyjaznego pajęczaka. Do obejrzenia i zapomnienia.
Wnosi jednak trochę świeżości bo jak pamiętamy jest opowiadana historia Petera i Gwen a nie tak jak we wcześniejszej trylogi Ramiego M.J.Oraz ciekawy pomysł na wrogów np: Mecha Rhino ;)
Jak ktoś zna komiksy, to historia z Gwen nie była zaskoczeniem - odrobinę inaczej się to tu potoczyło, ale i tak za to duży plus. Co do Rhino to nie, zupełnie mi nie podszedł - może jakby miał trochę więcej czasu a nie zaledwie dwie mało istotne sceny. Jedynie Zielony Goblin wypadł nieźle - taki lekki ukłon w stronę nolanowskiego Jockera.
Z gwen to wiadomo tylko napisałes że nie ma żadnych nowości to dodałem ten wątek a swoją drogą to o wiele bardziej wolę Gwen ( a może emme ;d) Jeżeli chodzi o Goblina to jest świetlny masz racje ma troche podobieństwa do Jokera. Ale genialnie zagrał go Dean o wiele lepij wypadł niż sztywny Franco z trylogi. Co do Rhino to dobrze że miał w tym filmie mało kwesti bo przynajmniej twórcy skupili się na jednym electro niż przeładowali złoczyńcami tak jak w trójce ramiego...
Proszę cię, pomijając, że ten film jest nie zasłużył na to żeby nawet spoglądać na jego plakat, nie obrażaj Jamesa Franco. To tak samo jakbyś porównał Jacka Nicholsona do Pawła Małaszyńskiego. Nie chcę tutaj zaczynać kolejnej niezrozumiałej z obu stron dyskusji na ten temat, ale czasem wydaję mi się, że wiele osób ma strasznie proste spojrzenie na to wszystko. Gdyby Marca Webba nie było przy rezyserii tego filmu wyglądałby on tak samo, możliwe, że lepie. Nakręcił komedią romantyczną i nagle kręci tak wielką produkcje. Trochę mi się to nie widzi. Sam Raimi stowrzyłwiele przeróżnych filmów co udowodnił w Spider Manie. Dzisiejszy pająk jest bez jakichkolwiek wartości.Wszystko zaczęło się kiedy Disney wykupił prawa do Marvela. Producenci zrozumieli, że grupą docelową są dzieci i ma ten film trafić głównie do nich. Nie zamierzają go robić dla starszych i młodszych. Peter Parker musi się podobać dziewczynką, a Gwen musi się podobać chłopczykom. W każdym gatunku filmowym można stworzyć dzieło, który nakłoni nas po obejrzeniu do refleksji. Film, który nie jest jedynie promocją, ale i wielkim przesłaniem.Sam pokazał na pewno to (pomijając, że trójka ma za dużo wrogów możliwe) że Spider Man jest jedynie przykrywką, w której chce zawrzeć wiele ciekawych wątków. Dzisiaj 12-letnia dziewczynka powie: Łał, aha, ale fajnie, napisał jej na moście że ją kocha, też chcę mieć takiego chłopaka, może jak znajdę sobie chłopaczka z trampkami, luźnym stylem ubierania i grzywką do góry to okaże się, że jest taki sam jak Peter Parker. Pewnie do dupy są takie chłopaki, które się nie chcą wyróżniać na ulicach, są uczuciowi i skrywają tajemnicę. Ten stary spider man nie był taki fajny, bo "cały czas płakał" i Tobey Maguire to "deska" bo, bo w sumie nie wiem, ale tak napisali.
Tak wszyscy wolą. Obejrzeć zwiastun w telewizji i pójść do kina i zobaczyć to samo co na zwiastunie, nie spodziewać się niczego więcej. Lepiej pokazać miłość, której nikt z nas nie doświadczy niż nauczyć młodych i przypomnieć starszym pewne wartości, które kształtują człowieka.