Oto przykład, jak z przeciętnego pomysłu ( nie oszukujmy się, poza prohobicją - pomysł raczej oklepany) można zrobić niemal genialny film - a może tego dokonać tylko geniuesz - czyli no. Brian De Palma.
Niestety, jak na razie, nikt z Akademii Filmowej czy Bafty nie docenił kunsztu De Palmy, za to "Malinowcy" - i owszem.