bez kitu, muzyka w tym filmie to jakiś kiepski żart.
strzelanina na moście a w tle muzyczka jakby dżon łejn jechał na koniku w rio bravo ..
Zauważyłeś, że cały film jest mocno kpiarski? Wnioskując po poście - nie. Czyli odczytałeś to jako kolejną gangsterską historię, co zupełnie mija się z prawdą. Całe dzieło De Palmy to obraz na pograniczu satyry i pastiszu. Przerysowane postaci i zachowania, konkretne sceny (parodia schodów odeskich z "Pancernika Potiomkina", pościg na dachu sądu). Przy tym wciąż pozostaje sprawnie zrealizowanym i błyskotliwym filmem sensacyjnym. Muzyka się w ten styl wpasowuje po prostu.