...to taka jakby aluzja.
No bo generalnie z fabułą jest tak: Niezniszczalni muszą powstrzymać groźnego handlarza bronią, którym okazuje się...
były współzałożyciel grupy, Conrad Stonebanks. W czasie akcji rani on jednego z członków Niezniszczalnych, wobec
czego Barney postanawia "oficjalnie" ze wszystkim skończyć, ale tak naprawdę tworzy nową, złożoną z samych
młodszych aby dopaść Stonebanksa. Akcja prawie im się udaje, ponieważ ludzie Conrada dopadają grupę Barneya,
biorą młodych na zakładników, a Barney postanawia pójść na samobójczą misję aby ich odbić i dorwać Stonebanksa.
Tym razem jednak idzie ze starą ekipą.
Aluzja? Czy patrzymy na Stallone'a czy też na jego filmowego bohatera (Barneya Rossa), można powiedzieć że ktoś z
nich chciał sprawdzić czy można wyrzucić starą gwardię i zastąpić ją nową. Patrząc na oceny niektórych widzów, wniosek
nasuwa się sam: nie możemy nikogo ze starych wyrzucić, bo nikim go nie zastąpimy. Nie możemy z młodszych uczynić
przyszłości serii, bo seria poniesie porażkę. Ale jeśli młodszych dodamy jako równorzędnych członków grupy obok
starszych, może wyjść nam coś naprawdę ciekawego.
Owszem, z młodszej obsady tylko Ronda jakoś się wykazała, Lutz na motorze też jakoś miał akcję, "Vicious" Ortiz mnie
rozbroił, waląc ze strzelby tak jakby miał z 30 pocisków zamiast 4. Ale czy naprawdę zawiedli? Wielu pewnie czuje się
zawiedzionych, bo młodszych zrobiono tak jakby mieli stanowić przyszłość tej serii (choć po tym Ex3 w ekipie
zostawiłbym tylko Rondę, pokazała że umie się bić), ale myślę że aktorów kina akcji jest na tyle, że mogłyby trzy kolejne
części powstać. Młodzi jeszcze mają czas, aby w niejednym filmie akcji wystąpić; może występ w Ex3 otworzył im drogę
do większej kariery? Inna sprawa, ja się przyznam że do dziś nie kojarzę Randy'ego Couture'a z żadnego filmu akcji, a
jest on tylko zapaśnikiem - takim samym jak Steve Austin czy Dwayne Johnson.
Oglądając Ex2 nie spodziewałem się nawet takiej obsady Ex3: Harrison Ford (zamiast Bruce'a Willisa) jako pilot
helikoptera, Antonio Banderas jako gadatliwy (i nieco zabawny) wojak, Wesley Snipes - psychopata(?) uwolniony z
więzienia, Mel Gibson jako były towarzysz, który przechodzi na złą stronę. Szkoda że rolę Jeta Li ograniczono, przecież kto
nie pamięta scen walki z jego udziałem. Schwarzeneger wystarczy nawet ze swoimi znanymi hasłami, jak w Ex2.
Komuś nie wystarcza minuta walki Stallone vs Gibson? W pierwszej części Stallone nawet się nie bił z głównym czarnym
charakterem, po prostu oddał mu 5 strzałów. W drugiej walczył z Van Dammem.
Czy czuję się zawiedziony po Ex3? Raczej nie. Może nie jest to najlepszy film wszechczasów, ale też nie jest najgorszy.
Każda seria filmowa tak już ma - jeden film wychodzi lepiej, inny gorzej. Ale sentyment do "Niezniszczalnych" pozostaje,
występują (prawie) wszyscy znani aktorzy kina akcji.
Ostatecznie daję 8/10 (wiem, dałem przy filmie 10, ale jakie to ma znaczenie przy niskim ocenianiu przez innych?)
Tyle mojej opinii. Sorry że tak się rozpisuję, nie miałem nigdy okazji pisać tyle na temat jakiegokolwiek filmu.
PS: Kogo jeszcze Sly nie wykorzystał, a mógłby? Moja lista:
-Dwayne Johnson
-Gary Oldman
-Al Pacino
-Kurt Russell
-Pierce Brosman
-Michael Jai White
-Liam Neeson
obejrzalem "2", zaraz potem "3" i powiem że 3 jest słabsza przede wszystkim z winy reżysera... a kogo widzę w 4 ? Obojętnie kogo, ale niech film będzie równy i dopracowany tak jak "2" część. No może Michael Dudikoff, Tommy Lee Jones iii Eddie Murphy którego widziałbym w roli podobnej jak Banderasa :d Hmm ? :)