Dla mnie to najwieksze twardziele kina akcji.
Gdyby nie oni, to kino akcji nigdy by nie powstalo.
Ale ty chrzanisz.Tak jak i z tą wypowiedzią na temat sprzeczki van damma z seagalem.A wogóle ogarnij się.
o rany...ja bym ci tylko przypomniał, że przed Nimi było wieeeeelu innych aktorów, którzy grali w filmach akcji.
To ich wymień razem z filmami sprzed 1979.
Mel jako Mad Max rozwalał system w czasach, gdy Arnold Był znany tylko z kiepskiej roli Herkulesa w NY, a 95% filmów akcji w stylu Commando i Predatora nie istniało.
A Seagal jakby nie było to klasyka do pewnego momentu, zwłaszcza oba Liberatory.
Wystarczy wymienić dwie prawdziwe ikony kina akcji: Charles Bronson i Clint Eastwood. Przed rokiem 1979 mieli na koncie masę prawdziwych kinowych hitów w większości będących właśnie filmami akcji. I proszę aby ta rozmowa nie przeistoczyła się zaraz w gadanie typu, że to stare filmy i takie tam... Takie obrazy jak: Brudny Harry, Siła magnum, Strażnik prawa, Wyzwanie, Miasto przemocy, Mechanik, Kamienny zabójca, Życzenie śmierci, Brawurowe porwanie, Mr. Majestyk to akcyjniaki na najwyższym poziomie. Oczywiście nie umniejszam roli ani Gibsona ani Seagala bo oni także dołożyli swoje porządne trzy grosze do gatunku, tylko po prostu trochę później. Pozdrawiam
Tak, Clint Eastwood rzeczywiście grał twardzieli, a Charles Bronson to nie wiem, bo chyba nie widziałem z nim żadnego filmu. Z serii filmów o Brudnym Harrym do końca widziałem tylko "Pula śmierci" i mi się bardzo podobał, więc inne filmy z tej serii też muszę kiedyś zobaczyć do końca.
Zapomniałeś jeszcze dodać Chucka ! On też był jednem z pierwszych pionierów kina akcji dzięki takim filmom jak ,,Samotny Wilk McCuade ,, ,,Zaginiony w akcji ,, ,,Inwazja na U.S.A ,, czy ,,Odział Delta ,,
Dla mnie ci dwaj są bardziej od westernów i filmów kryminalnych/thrillerów, wojennych z bardziej rozwiniętym scenariuszem i elementami dramatu, same postaci nie są tak płaskie. Gibson, Sly, Arnold, Seagal, Willis, Van Damme to ekipa od typowego mordobicia i wybuchów, filmów ery VHS do chipsów i piwa.
No to wymieniłeś dwóch, kolega dorzucił Chucka i to jest tych wielu? ;)
Wystarczy jak policzysz sobie wszystkie akcyjniaki Gibsona a potem dla porównania Bronsona :) ale w sumie nie ważne, wymieniłeś aktorów równie legendarnych. Ja zacząłem swoją dyskusję bo pomysłodawca wątku napisał zdanie o Gibsonie i Seagalu: "Gdyby nie oni, to kino akcji nigdy by nie powstało." Sam wiesz, że o ile Gibson zaczynał przygodę z sensacją w 1979 w filmie Mad Max tak Seagal debiutował akcyjniakiem dopiero w 1988 roku, tak więc przed nim byli już dawno Arnold czy choćby Sly, których wymieniłeś...
Ja dorzucić mogę jeszcze choćby Hackmana ( który w latach 70-tych miał na koncie niezłe akcyjniaki - choćby Francuski łącznik 1 i 2), a nawet Rogera Moora, Lee Marvina, Delona czy nawet Belmondo, którzy w latach 70-tych byli już ikonami filmów sensacyjnych. Oczywiście możesz teraz napisać, ze Hackam to typ od ciekawych dramatów, Moore to Bond, Marvin to westerny, Delon gangsterka a Belmondo to przede wszystkim komedia, ale czy np Gibson to głównie akcyjniaki ???? Era VHS to wiadomo koniec lat 80-tych i początek 90-tych. Wtedy byli inni aktorzy na topie, ale najzwyczajniej w świecie nie oni pierwsi zaczęli kino akcji i tyle w temacie.
Jeśli ktoś twierdzi że kino akcji zaczeło się tylko i wyłącznie w latach 80 nie zna się.
Chodzi Ci o te filmy z tzw. serii ''zabili go i uciekł''? Jeśli tak, to masz rację.
normalnie nie wierze że tyle osób dało się nabrać i wzieło udział w tej dyskusji. dobrze że pozostają jeszcze osoby co nie dają sie nabierać
My wiemy że to prowokacja ale niech sobie ludzie dyskutują. Temat agresywny nie był.