Obiektywnie 5/10
Jeżeli Seagal obejrzy ten film, to nie ma co liczyć na jego udział w 4 części (mimo że sam gra w
szmirach)
Co mnie raziło w 3 części:

Bardzo mały udział Schwarzenegger'a. A zapowiadano że będzie miał zdecydowanie większą
rolę niż w poprzednich częściach (no chyba że reżyser uważał że kilkusekundowe ujęcia ze
Schwarzeneggerem w różnym czasie filmu zapewnią że będzie go więcej)
Podobna sprawa z Lundgrenem. Miał mieć znaczącą rolę w 3 części a jest go malutko. Gra
Snipes'a mi się podobała, niestety twórcy zdecydowali że po scenie odbicia już go prawdę
mówiąc nie będzie i będzie 10 planową postacią. Dialogi były strasznie marne, Mel Gibson
otoczony był tylko statystami. Banderas'a mało. Jet Li minuta na ekranie. Dodatkowo na
stanowisku reżysera Pan Nikt. Stallone pięknie zmarnował potencjał w całych trzech częściach.
Schwarzenegger znowu został ubrany dosłownie w zimowy strój, pomimo świetnej formy
fizycznej (zapewne w 4 części jeśli się pojawi to na minutę i to w zimowej czapce) Scena karaoke
jest tak żałosna, że szkoda gadać. Stallone nie zrobił dosłownie nic aby do serii Niezniszczalnych
zwerbować prawdziwe legendy kina akcji. Zatrudnianie osób pokroju Ortiza, czy reszty tych
lizaczków jest dosłownie beznadziejne. Boję się o 4 część bo znowu Stallone wespół z Lernerem
odwalą szmirę. Seagal nie zagra na 100 %, Hoganem znowu się Stallone nie zainteresuje,
podobnie jak resztą starych idoli lat 80, czy aktorów kina akcji. Wspomnicie moje słowa bo do 4
części dojdzie 50 Cent, a na Brosnana nie ma co liczyć. Kolejna część zapewne okruszy też
obsadę o parę nazwisk a więc wątpliwe jest iż Ford jeszcze zagra a nawet Schwarzenegger.