parę dni temu obejrzałem the spy who came in from the cold, świetna rola Burtona więc poszukałem kolejnego filmu z nim, wypadło na noc iguany, sekwencja zachwytu już po obejrzeniu całości wyglądała tak: sponiewierany Burton => krzykliwa i zagubiona jednocześnie Gardner => siła spokoju Kerr, ale przy takich aktorach i takich rolach największe wrażenie zrobiła Grayson Hall! widzę że nie tylko na mnie, bo doceniono ją również w półswiatku filmowym