Sequel najgłupszego filmu zeszłego roku. Reżyser (a zarazem scenarzysta) James DeMonaco
zaczął od karkołomnie debilnego pomysłu wyjściowego i za punkt honoru postawił sobie przebijanie
tego kolejnymi kretynizmami fabularnymi. Z filmem już się dawno temu rozprawiłem na blogu, więc
zainteresowanych zapraszam do lektury: http://kinofilizm.blogspot.co.uk/2013/06/the-purge-recenzja.html
W sequelu oczywiście dalej mamy idiotyczny pomysł Nocy Oczyszczenia, ale to jedyna negatywna
spuścizna poprzedniego filmu. Jest to o tyle zaskakujące, że odpowiada za niego ta sama osoba.
DeMonaco najwyraźniej puknął się mocno w głowę i zrozumiał, że klucz do ewentualnego sukcesu
serii leży w jej b-klasowej naturze, którą tak usilnie, a przy tym żenująco nieporadnie, próbował
maskować w poprzednim filmie. Tym razem postawił więc na konkrety.
Po pierwsze: mamy kozackiego Franka Grillo, któremu już od dawna się należy większy rozgłos, w
pierwszoplanowej roli szorstkiego, małomównego, zabójczo skutecznego, twardziela. Gdy jeździ po
ulicach miasta spływającego krwią i ogarniętego chaosem, w opancerzonym samochodzie, w
czarnym płaszczu, kamizelce kuloodpornej i obwieszony bronią palną, momentalnie zapala się w
głowie lampka: gdyby kiedyś podjęto kolejną próbę realizacji filmu o komiksowym Punisherze, to jest
wymarzony kandydat do głównej roli.
Po drugie: otwarty teren, reżyser nie bawi się już w nieporadny survival w domowej fortecy, rzuca
bohaterów na głęboką wodę, czyli w miasto pełne psychopatów, zwyrodnialców, niestabilnych
psychicznie dziwaków i poszukujących dreszczu emocji nowicjuszy. I wszyscy oczywiście próbują się
nawzajem pozabijać.
Po trzecie: emocje, okazuje się, że w tej historii jednak jest jakiś potencjał i jeżeli tylko przyłożyć się
trochę do stworzenia interesujących bohaterów, to widz przymknie oko na głupi motyw wyjściowy i
czasami nawet lekko obgryzie z nerwów ze dwa paznokcie z troski o los postaci.
Po czwarte: realizacja, żadna tam ekstraklasa, ale za to solidne, dopracowane kino akcji, z
zadowalającą logiką ekranowych wydarzeń. Niczego więcej - w tego typu kinie - do szczęścia nie
trzeba.
http://kinofilizm.blogspot.co.uk/2014/07/the-purge-anarchy-recenzja.html
https://www.facebook.com/pages/Kinofilia/548513951865584