Przyzwoity, trzymający w napięciu thriller dający do myślenia.
Może i trochę schematyczny ale oglądało się go dobrze. Nawet w dwóch miejscach mnie zaskoczył.
Czy zezwolenie społeczeństwu raz w roku na zabijanie to dobry pomysł? Czy w świecie pełnym zwyrodnialców, niesprawiedliwych wyroków, pogłębiających się nierówności społecznych oraz zamachów taka noc oczyszczenia z tłumionych emocji przyczyniłaby się do ograniczenia wszechobecnego zła, zawiści?
Może to głupio zabrzmi ale mam tu mieszane uczucia. Nie jestem święty. Czasem komuś źle życzę. Bywam też zazdrosny. Każdy z nas kogoś nie lubi, każdego z nas ktoś wkurza. Nie trawimy żydów, gejów, muzułmanów. Denerwują nas ci którzy żyją z naszych podatków i nie kwapią się do uczciwej pracy. My sami również jesteśmy utrapieniem i to niejednokrotnie dla najbliższych.
Tłumione zbyt długo emocje są bardzo groźne. Powinny znaleźć ujście. Film każe sie zastanowić nad człowieczeństwem, kultem mamony i kariery, popkulturą, moralnością. Dokąd my - ludzie zmierzamy?
Noc oczyszczenia - 12h podczas których ludzie są naprawdę sobą. Nie udają, nie noszą "masek", nie obchodzi ich co ludzie powiedzą, nie skrywają swych uczuć. Przerażające:(