Ależ ona jest tu prześliczna!!!
Ale po kolei i do rzeczy. Wprowadzenie 12 godzin w trakcie których nie obowiązywałoby prawo wydało mi się całkiem ciekawym pomysłem na scenariusz filmowy. Zaraz pewnie odezwą się malkontenci, którzy powiedzą, że w rzeczywistości jest to niemożliwe itd więc od razu odpowiadam- mamy do czynienia z filmem FABULARNYM, a nie dokumentalnym.
O ile pomysł wydał mi się całkiem ciekawy, tyle jego realizacja pozostawia już wiele do życzenia. To wszystko nie trzyma się kupy, brak logiki, wszystko naciągane tylko po to by akcja szła do przodu. Kilka moich, pierwszych z brzegu wątpliwości:
1. Czemu Sandin nie ma żadnych pretensji do swojego syna, że ten wyłączył system zabezpieczeń i wpuścił do domu intruza?
2. Sandin chce wystawić murzyna by ratować swoją rodzinę, z kolei ta ma do niego o to żale. Wolą sami zginąć? Skąd w nich w ogóle taka niechęć do tej całej 'Czystki' i zabijania?
3. Dlaczego Sandinowie nie rozwiązują 'krwawiącego nieznajomego'(heheh) skoro już postanawiają go nie wystawiać?
4. Naokoło trwa rzeź, a ci wszyscy szaleńcy ubrani są jakby wybierali się na bankiet. Zamiast kamizelek kuloodpornych, hełmów itp odświętne garniaczki. Nie chce mi się więcej wymieniać...

Z tego jednak względu, że w 'The Purge' można było spodziewać się chyba wszystkiego(nieprzewidywalność), przez całe niemal 1,5 h trzymał w napięciu.

Ale co ważniejsze od tej nieprzewidywalności- film troche ratuje prześliczna Mary, od której nie mogłem oderwać wzroku ;)...