Rodzinka głównego bohatera kretyńska do granic możliwości, od samego początku filmu miałem
nadzieję na to, że ktoś brutalnie zamorduje jego dziwnego syna. Irracjonalne zachowania - po domu biega
bezdomny, który może ich w każdej chwili zabić a odnosiłem wrażenie, że oni kilkukrotnie zapominali o
nim i zajmowali się swoimi sprawami. No sprawa rolet to inna bajka - ewidentny błąd filmowców, bo w
momencie zerwania rolety z drzwi zniknęły WSZYSTKIE zabezpieczające okna.
Odnośnie samej idei filmu - podobała mi się, ciekawie przedstawiony mechanizm zwalczania
przestępczości i mimo, że to coś zadziałałoby przez max rok , to myślę że skutek byłby taki jak w filmie.
Niektórzy sugerują, że to nic by nie dało i ludzie nadal by się mordowali. Myślę, że nie do końca. Zwróćcie
uwagę, kogo ta czystka dotyka. W ciągu 12 godzin giną ogromne ilości ludzi (co roku). GŁÓWNIE
BEZDOMNYCH, żyjących na ulicach, ludzi ze slumsów. Właśnie tam jest największa przestępczość i w ten
sposób jest zwalczana. Stąd po takiej czystce margines społeczny redukowany jest do takiego poziomu,
że wskaźniki przestępczości spadają prawie do 0. Przeżywają głównie bogaci, silni i zdrowi. W tych
grupach jest mniej morderców, niewielu złodziei. No bo zwróćcie uwagę na to z iloma morderstwami w
życiu mieliście do czynienia. Czy ktoś z Was miał sąsiada mordercę? 99% odpowie przecząco, natomiast
są środowiska, w których co raz kogoś zabiją (mówię o stanach).