Film jest pełen absurdów ale uważam, że na jedną rzecz warto zwrócić uwagę. Bardzo podoba mi się kontrast pomiędzy spokojnym życiem na co dzień a nocą, kiedy wszystko jest dozwolone.
Taka mała prezentacja dla wszystkich anarchistów, oportunistów, tych, którzy plują na prawo i policję i dla tych, którzy po prostu bezmyślnie nie doceniają tego, że żyjemy w zorganizowanym społeczeństwie. Przyjmujemy naszą rzeczywistość jak coś co się nam należy. A prawda jest taka, że bez tych ciężko, przez dziesiątki pokoleń naszych przodków, wypracowanych norm społecznych, większość z nas nie przetrwałaby do soboty... (i nieważne, czy jest poniedziałek, czy środa).