W filmie wysoko postawieni obywateli posiadali immunitet, który obowiązywał w Noc Oczyszczenia. Na samym początku jest o tym wzmianka, także ci z Wiejskiej też by się ochronili. Inna sprawa, że nie każdy zna każdego ważnego polityka, więc lepiej dla polityków, żeby siedzieli w Noc w jednym miejscu, żeby przypadkowo nie stać się ofiarą.

Film, oczywiście, durny jak cholera. Sąsiad napadł na sąsiada, zabił jego córkę i przez resztę czasu rodziny żyją jak gdyby nic? Osiedla przygotowywałyby się na Noc przez cały rok, mieszkańcy zamkniętego osiedla trzymaliby sztamę, wkrótce zaczęłyby się tworzyć unie między osiedlami, potem miastami. Co nie zmienia faktu, że wciąż syn mógłby zabić ojca, a na każdym osiedlu pewnie znalazłby się jeden szaleniec. Nie mówię już o tym, że ojcowie-pedofile mieliby raj na ziemi. Nie jestem w stanie sobie tego wyobrazić: koleś zgwałci własną córkę, powiedzmy, że zrobi jej dużą krzywdę, następnego dnia zawiezie do szpitala i ludzie pokiwają ze zrozumieniem głowami?! Pedofile urządzaliby sobie orgie w każdą Noc, wcześniej by się już umawiali i przychodzili ze swoimi dziećmi. Ja wiem, że to chore, ale tak by właśnie było.

Piromani podpalaliby lasy i nikt by ich nie gasił przez 12 godzin. W 12 godzin to można z grupką ludzi centrum dużego miasta zamienić w płonące piekło, tylko trzeba mieć środki i robić to z głową, a tacy ludzie na pewno by się znaleźli.

I tak dalej. Ludzie to nie automaty, co uruchamiają się raz na pewien czas. Krzywdy byłyby natychmiast wyrównywane, a jatka byłaby tak duża, że nikt nie usłyszałby syreny kończącej Oczyszczenie. Sądzę, że 10% społeczeństwa ruszyłoby na aktywne łowy, a w samym Oczyszczeniu brałoby udział do 50% społeczeństwa (40% byłoby wciągnięte przymusowo: to, ci, którzy musieliby się bronić, uciekać przed pożarem, który przecież niegaszony tylko by się rozprzestrzeniał itd.).

Także ten sensacyjny pomysł wyjściowy, co przyciągał do kina, jest bzdurą totalną (ale zmusza do myślenia i odgrywania różnych scenariuszy w swojej głowie, a za to plus). Natomiast jako thriller film wypada nieco lepiej, przebieg bitwy bardzo mi się podobał. Nie było takich podchodów jak w "Nieznajomych", tylko zwykła jatka. Jestem w stanie przyjąć, że tak mogłaby wyglądać.