Film nie jest zły, aczkolwiek jakoś nie czułem tego klimatu napięcia. Sam pomysł na fabułę jest jednak bardzo ciekawy, a zarazem przerażający. Wyobrażacie sobie co by było gdyby taka Noc Oczyszczenia miała miejsce naprawdę? Czy aż tyle ludzi faktycznie gdzieś w głębi siebie odczuwa chęć zabicia kogoś? I czy takie jednorazowe, coroczne wyładowanie agresji sprawiłoby, że przez resztę roku wszyscy byliby tacy idealni? A może to dobry sposób na zapobieganie przeludnieniu i pozbycie się tych "gorszych"? Tylko czy człowiek, który jest mniej wykształcony i nie stać go na odpowiednią ochronę faktycznie zasługuje na śmierć?
Film naprawdę daje do myślenia, ale ze względu na jego realizację oceniam go na 6/10. Jak już wcześniej pisałem - brak tego napięcia. No i trochę dziwne było to, że cały dom mieli zabezpieczony tak solidnie, a te zabezpieczenia można było wyważyć samochodem. Ba! Wyważyli frontowe drzwi i nagle mogli wchodzić wszystkimi oknami.
Wracając do drzemiącej w człowieku agresji to nie da się ukryć, że w każdym z nas codziennie zbiera się ten cały syf, nienawiść itd., ale nie wydaje mi się aby popełnianie przestępstw pomagało w radzeniu sobie z tym. Prędzej sprawiałoby to, że człowiek tylko bardziej by wariował i stawał się psychopatą. No i co z tego, że przez cały rok przestępczość prawie zerowa, skoro w tą jedną noc ludzie by to nadrabiali. Na jedno wychodzi. A sposobów na radzenie sobie z różnego rodzaju frustracjami jest wiele. Oddawanie się ulubionej rozrywce, pasjom, religii - co kto woli. Jednego uspokaja śpiew ptaków, a innego ciężka muzyka czy brutalny seks. Każdy radzi sobie na swój sposób, ale zabijanie ludzi już nie jest normalne. Co innego gry komputerowe - jest wielu przeciwników brutalnych gier, którzy twierdzą, że rodzą one agresję, podczas gdy właśnie jest na odwrót i zostało to udowodnione niejednymi badaniami naukowymi, że brutalne gry rozładowują tą agresję, a ludzie grający w nie są nawet bardziej wrażliwi na krzywdę innych...