Cały ten system zabezpieczeń jest do d... dostęp do tego powinni mieć tylko rodzice i to na odcisk palca, a i taką noc powinni przesiedzieć w wewnętrznym bunkrze wewnątrz domu... z tym, że w filmie jest powiedziane, że całe zabezpieczenie wygląda dobrze z zewnątrz i nikt nawet nie próbował się włamywać do tak "zabezpieczonych" domów i dlatego tak dobrze się sprzedawał jako "skuteczny"... a jak przyszło co do czego to widać ile był wart... dla mnie debilizmem było wyłączenie prądu... tylko sobie sprawę utrudnili, bo g... widzieli, a sami zdradzali swoje pozycje światłem latarek... no i niestety przewidywalność tego filmu jest okropna, już od wizyty tej sąsiadki wiadomo, że coś będą kombinować w "odwecie" za nowe skrzydło domu jaki sobie wybudowali za pieniądze z zabezpieczeń... swego rodzaju kolejny idiotyzm, bo sąsiedzi także mieszkają w luksusowych chatach i na kimś musieli też zarobić na te domostwa... czyli równie dobrze mogli pójść "oczyścić" dentystę za to, że zarabia na wyrywaniu zębów... ogólnie trzeba tutaj stwierdzić wyświechtane "stracony potencjał", bo pomysł na film o nocy oczyszczenia, w której dozwolone są wszelakie przestępstwa jest naprawdę trafiony, ale ja takie kino widziałbym bardziej z perspektywy miasta i pokazanej w niej rzezi...

przecież to nie oni wyłączyli prąd......

a no faktycznie, chyba musiałem mrugnąć oczami podczas tej sceny :) i wyszło mi, że to oni sami odcięli sobie energię... no to film troszkę odzyskał, ale nie wiele mu to daje ostatecznie... szkoda, że źle to widziałem, bo cały film oglądałem z przeświadczeniem, że gospodarz domu to idiota... :)

Swoją drogą to też absurdalne, że ci psychole byli w stanie tak łatwo im wyłączyć prąd. Jak? Mieli swojego człowieka w rozdzielni elektrycznej? Ale to wyłączyłby prąd w połowie osiedla, a nie tylko w tym jednym domu. Dokopali się do kabla zasilającego i go przecięli? Nic takiego nie było pokazane, a poz tym bez sprzętu ochronnego taka operacja im samym groziłaby śmiercią. No to jak oni im niby ten prąd wyłączyli?

Nie oni, ale Ci psychole w maskach. Swoją drogą inteligentni Ci ludzie - każą rodzince szukać czarnoskórego faceta i wyłączają im prąd. Ciekawe, jak mają naturalnie zamaskowanego faceta znaleźć w tej ciemnicy. Brawa dla nich!

Hehe z tym szukaniem murzyna w ciemności mnie rozwaliłeś. Nie pomyślałem o tym :) A system obronny rzeczywiście do dupy, kiedyś oglądałem "Panic room". Przez cały czas zastanawiałem się czemu nie mogli czegoś takiego zbudować np. w piwnicy. 12 godzin raz w roku jak nie chcieli w tym uczestniczyć mogli w takim bunkrze przespać i tyle. Do tego na ich miejscu zamontowałbym sobie karabinki maszynowe wyskakujące jak zraszacze ew. jakieś ostrza :) Sam pomysł na film całkiem niezły, ale wykonanie nielogiczne. Od mniej więcej połowy filmu miałem nadzieję, że zostaną zabici - zarówno bohaterowie, murzyn, i ci gówniarze. Hipokryzja, i głupota ich zachowań dziwiły mnie cały czas. Jak dzieciaki były wychowane w tym systemie mogły przynajmniej mieć jakieś przysposobienie obronne, w Izraelu wszyscy mają zetkę, kobiety i mężczyźni, więc co stoi na przeszkodzie żeby dzieciaki miały małe guny i umiały się nimi posługiwać. Jeszcze z tymi bogatymi mordującymi biednych... Przecież zawsze ludzi którzy mają mniej jest więcej niż bogaczy. Rodzinka, jak i całe osiedle wyglądały mocno bananowo, więc nawet jeśli nie było biedaków (zostali wcześniej zlikwidowani) kilku (nastu?) gości z klasy średniej korzystając z okazji szturmowałoby domy bogaczy. Tam na osiedlu było pusto. Co do "ekipy" szukającej murzyna, też dziwnie zrobili, marnować jedyną, "najlepszą" noc w roku na jednego gościa, zamiast korzystać z nocy, a zemścić się za rok. Jeszcze mam sporo zastrzeżeń logicznych jednak nie chcę mi się rozpisywać bo film na to nie zasługuje :)

Zgadzam się w 100%, tylko nie "rozwaliłeś", bo jestem kobietą ;).
Podsumowując, film miał potencjał, który skopali na całej linii. Dzieci może jeszcze będą się jarać, bo bohaterowie zachowywali się dokładnie jak przedszkolaki, ale reszta będzie lamentować i załamywać ręce, bo to, co tam się działo, przekracza granice logiki.

- dlaczego tak świetnie wyposażony dom nie ma panic room`u /taki mini bunkier nie do
sforsowania/?
Panic room ma sens wtedy jak możesz na policję z niego zadzwonić itd. I ktoś szybko przyjedzie. Napastnik nie ma wtedy całej nocy i wszystkiego, co mu przyjdzie do głowy do dyspozycji (poza bronią kategorii 4). A tu mają 12 godzin, to Ci chałupę zjarają z panic roomem w środku i się zaczadzisz dymem, a rano będziesz jak kurczak na rożnie upieczony i różowy albo czarny. To co Ci ten panic room da ??? Zresztą cały dom jest panic roomem w pewnym sensie.

A automatyczne karabinki maszynowe..... i może rakiety i bomba atomowa to może bron kategorii 4tej i jest zakazana ??? Ręczny karabin i pistolet maszynowy był dozwolony.

Może chcieli dostać tego konkretnego murzyna, bo był ostatni z grupy, na którą polowali, a w dodatku zabił jednego z nich.

Hinata_3 Sorry nie wiedziałem :)
mars700 Przypomniał mi się tylko ten film ("Panic room"). Jako, że akcja dzieje się w przyszłości założyłem, że taki "bunkier" można zbudować z materiałów ognioodpornych, które dostępne są nawet teraz. Napalm/termit czy inne cholerstwo chyba nie był bronią poziomu 3 więc raczej ciężko by było im go spalić ;). Do tego system wentylacji, zasilanie agregatem ustawionym gdzieś w środku i dom może się jarać. Co do "moich" karabinków, mogłyby być to np maczety zamontowane na jakiś silnikach wysuwane spod ziemi na siłownikach, drzwi pod prądem (parę akumulatorów by wystarczyło) czy chociażby stare dobre wilcze doły. Możliwości jest naprawdę dużo, a pułapki to nie moja branża :) rzucam tylko to, co mi przyszło na myśl. Co do murzyna, nie było to (chyba) powiedziane w żadnym momencie. Jeśli nawet to "lider" fajnie potraktował swojego koleżkę z grupy strzelając mu w łeb przed drzwiami. Czarnych w Ameryce jak mrówków więc mogli sobie innego znaleźć. Oczywiście przedstawiam tylko moje subiektywne odczucia. Rozumiem, że np dla Ciebie ten film może być realistyczny i "bardzo dobry", dla mnie jest słaby.

Dokładnie zgadzam się z potencjałem filmu i ukazaniem rzezi w mieście, tego co dzieje się na zewnątrz, a nie z perspektywy jednego domu. Od razu jak przeczytałam pomysł tego filmu ale i gdzie ta akcja ma się rozgrywać to tak sobie pomyślałam.

Tak czytam i czytam Twoją wypowiedź i muszę przyznać, że moje odczucia po filmie były takie same. Już sam fakt braku w takiej willi generatora prądu był dla mnie ogłupiający. Tylko kamery posiadały akumulatory.

A ja byłem święcie przekonany, że ciastka były zatrute...
Już chyba lepszy był "Trespass" w takich klimatach. Ogólnie samo oblężenie pojedynczego domu przez psycholi nie ma nic wspólnego z głównym pomysłem filmu. Wątek sąsiadów owszem, ale to jedynie początek i koniec... całość jest poza założoną fabułą i bardziej przypomina film "Trespass", niż to, czego można się spodziewać po 'czystce' w prawdziwym życiu - 90% ludzi próbowałoby się odegrać w afekcie, 9% kryminalistów robiłaby sobie używanko, a 1% faktycznie miałby niezłą zabawę w znęcanie się i mordowanie dla zabawy...

Ja też byłem od początku przekonany że ciastka były zatrute i spodziewałem się, że pod koniec filmu jeszcze odegrają swoją rolę (zgodnie z zasadą "jeżeli w pierwszym akcie na ścianie wisi strzelba, to w ostatnim wystrzeli" - ale jak widać w kiepskich filmach się to nie sprawdza) i np. rodzinka przeżyje "czystkę", tylko po to, żeby na sam koniec zjeść ciasteczka i umrzeć...

no fakt, ze zwalili w tym temacie

Sam nie rozumiem... "broń kategorii 4". Pierwsza rzecz w takim systemie (jak dla mnie) to działko ostrzeliwujące wszystko, co przekracza granicę posesji. No ale może ja dziwny jestem :)