póki Ciebie nie dosiega.. żeby tylko taki był przekaz....zaserwowano nam dość czytelną bajeczkę,która w końcu musiała się urodzić gdzieś w głowach twórców. Rozumiem że Ethan Hawke miał tu zapewnić komercyjny sukces. Facet (Sandin),który przez 1/3 filmu chodzi z giwerą po niedoświetlonym domu,dwoje durnych nastolatków i roztrzęsiona mamusia z dylematami moralnymi,idiotyczne dialogi w stylu:
- nic ci nie jest ?
- wszystko w porządku ?
Goguś w krawacie mnie rozzbroił - śmiechem. Podobała mi sie tylko jedna scena - walka Sandina z czterema intruzami (pod koniec)