Dziwny film, bo kompletnie bez sensu są jego założenia - niby ta jedna noc w ciągu roku rozsadza emocje i ukryte ze wierzęcenie ludzi i potem przez następne 364 dni są spokojni i normalni. Przecież to bez sensu, jeśli w nocy sąsiad próbuje cie zabić to oczywistym jest że w dzień po czystce byś mu wybaczył i udawał, że nic się nie stało? Wręcz przeciwnie uważam, że taka jedna jedyna noc rodziłaby jeszcze więcej ukrytych frustracji, które wypływały by na wierzch przy byle okazji. Jednak muszę przyznać, sam film w sobie jako widowisko nie najgorsze. Mimo idiotycznej podstawy na której został zbudowany, trzyma w napięciu bo jesteś ciekaw czy głównym bohaterom uda się przeżyć.
Mnie rozśmieszył ten murzyn. Dźgnęli go raz nożem w brzuch - no dobra, żyje
Dźgnęli go raz drugi, trzeci i jeszcze głębiej - jakim cudem on przeżył i jeszcze w dodatku normalnie sobie biegał po domu??
Nawet jeśli nie przebili mu żadnego narządu to on by się wykrwawił..
Nie do końca rozumiem czym kierował się rząd USA wprowadzając legalne zabijanie na 1 dzień. Czy właśnie przez ten 1 dzień nie zginie więcej ludzi niż przez cały rok gdyby takiego durnego prawa nie było? Porównując 12 godzin legalnego zabijania na terenie całych Stanów Zjednoczonych a 365 dni gdzie za zabójstwo grozi dożywocie lub kara śmierci uważam, że w pierwszym przypadku mamy więcej ofiar.