oparty na bezgranicznie głupim i bezsensownym pomyśle "czystki" który nigdy nie wejdzie w zycie w zadnym społeczenstwie nawet za milion lat, okraszony bezgranicznie głupimi momentami jak dzieciak narażający zycie całej swojej rodziny dla obcego goscia z ulicy czy ostatnia scena z sąsiadami których Mary wspaniałomyślnie postanowiła nie zabijać, a murzyn stał się obrońcą moralności mając morderców i psychopatów na muszce
jedyny dobry motyw to rola "uprzejmego nieznajomego", jego uśmiech naprawdę robił wrażenie, Hawke i Headey w sumie nie zawiedli
2/10