Idea "oczyszczenia" społeczeństwa z agresji przez wyżycie się raz do roku jest co najmniej
bezsensowna. To powodowałoby wręcz eskalację przemocy. Zabij komuś członka rodziny, to masz
kilka nowych osób pałających nienawiścią...i tak w kółko..
No, to jeden z wielu baboli w tym beznadziejnym filmie. Ale nie żałuję, że poszedłem do kina, bo nieźle się uśmiałem na nim, wraz ze sporą częścią widowni zresztą :D
Niemniej jednak twórcy mieli trochę racji pisząc o tym jak przemysł zbrojeniowy wpływa na gospodarkę. Współczesna Ameryka (rozumiana jako USA) hołubi kulturę broni, dlatego dla mnie ten film to troszkę pstryczek w nos tym, którzy nawołują do tego by broń palną można było kupić nawet w kiosku. Moja interpretacja i stosunek do tego by broń była masowa, a właściwie mój sprzeciw zawyżył nieco ocenę. Pozdrawiam ;)