...nawet nie o życiu bo głównej bohaterce nic się nie przydarza, życie nie sprawia jej żadnych problemów, niespodzianek, radości, nic. Jedynie snuje się po ekranie. Po ponad godzinie nudów miałem nadzieję że coś zacznie się dziać bo Fern psuje się auto i naprawa jest kosztowna, ale nie, bez problemu zdobywa pieniądze od siostry, problem z jednym bohaterów tego filmu, czyli autem znika. Jakieś problemy w zdobyciu pracy, że pieniędzy brakuje? Nic z tego. Bohaterka bez problemu zdobywa kolejne etaty. Może problemy z zimą? Nic z tego, niby przez chwilę jest zimno, ale nagle problem znika i już mamy cieplejszą porę. Może jakieś miłosne problemy, bo Fern próbuje poderwać pewien facet, nawet jej proponuje mieszkanie z nim. Nic z tego, silna, niezależna kobieta po prostu sobie jedzie dalej. A poza tym po prostu nic się nie dzieje. Zastanawiają mnie te Oscary, bo przecież Frances McDoprmand nie musiała tu właściwie nic pokazywać ze sztuki aktorskiej, równie dobrze mogła tu zagrać Kristen Steward ze swoją jedną miną i by wyszło na to samo, nagroda za reżyserię też dziwi, bo reżyser nie miał tu za wiele pracy, może jedynie za zdjęcia można uznać że nagroda jest ok. Podczas seansu miałem przed oczami scenę z filmu Idiokracja gdzie najbardziej nagradzanym filmem okazał się obraz o tyłku faceta, Nomadland jest równie "fascynujący".