Dobry, mocny, nieśpieszny film wymykający się jasnym i ostrym deklaracjom. Bez oceniania bohaterów z dużą czułością i delikatnością dla ich słabości. Kolejna świetna rola McDormand, która też trochę robi ten film po swojemu. Co mi osobiście przeszkadza to niepotrzebne pójście w melancholie, a to za sprawą w moim odczuciu kiczowatej jednak muzyki Ludovico E. i kilku niepotrzebnych scen (na czele z symbolicznym pogrzebem jednej z bohaterek, bo inna scena domyka tę postać wcześniej i lepiej).