Przewidywalny, przesycony efektami, które znamy chociażby z filmu "Między niebem a piekłem". Identyczne motywy. 4/10, chociaż już "Władca pierścieni" zawierał momenty kiczu i niepotrzebnego patosu.
Dodajmy jeszcze, że ckliwy, pretensjonalny i pseudointelektualny. Zabójca - pedofil sztampowy, banalny, płytki i wtórny do obrzydliwości. Dla mnie 1/10.
Co ty? Zabójca wymiatał - Tucci zagrał genialnie:) To nie jest film o zabójcy, więc to, że nie ma wyjaśnionej jego motywacji, że w sumie niewiele o nim wiemy - to wcale nie jest wadą, bo wtedy akcenty byłyby źle ułożone. Dlatego nie jest płytki i banalny. Na dodatek gra aktorska równoważy te pozorne braki. Sztampowy i wtórny? Taki miał być, więc to także żadna wada:) Tucci miał być esencją przeciętności, żeby pokazać, że zło czai się wszędzie i na pierwszy rzut oka go nie widać. Pewnie można by zrobić z sąsiada totalnego psychola, któremu daleko byłoby do sztampy, ale wtedy tragedia Susie i jej rodziny zeszłaby na dalszy plan. Z tym, że jest obrzydliwy to się zgodzę:)
Jeżeli miał być sztampowy i wtórny, to mu się udało :D ale co to za tłumaczenie. Jak miał taki być, to tym gorzej dla filmu.
"Jak miał taki być, to tym gorzej dla filmu."
Eeeee... chyba nie gorzej dla filmu.
No ale nie chce mi się tłumaczyć, bo do tego trzeba chyba dojrzeć:)
Cały film im nie wyszedł. Co to za atut, jeśli bohater niczym nie różni się od miliona podobnych? Rozumiem, że chodzi ci o to, że tenże bohater miał być wtórny, bo miał być typowym przedstawicielem tego rodzaju ludzi, takim który byłby jednocześnie symbolem całego zła i nieszczęścia, uosobionego w postaci pedofila-mordercy, coby, jak cały film, miał wymowę uniwersalną, a sam w sobie był głębokim, wiekopomnym arcydziełem? Ja do tego "dojrzałam" i uważam ten film za największy gniot i nieporozumienie jakie w życiu widziałam.
"takim który byłby jednocześnie symbolem całego zła i nieszczęścia, uosobionego w postaci pedofila-mordercy"
No tego nie napisałem. Chodziło mi raczej o to, że reżyser chciał pokazać, że taki niby normalny sąsiad, niezachowujący się jak szaleniec czy psychopata (oprócz faktu, że zabija) może być mordercą. Poza tym, czy Tucci mógłby się długo ukrywać, jeżeli byłby kompletnym niesztampowym świrem? I jeszcze, zamiast skupić się na tragedii dziewczyny, zachwycalibyśmy się psychopatą. Bo nie byłoby żadnego kontrapunktu.
Poza tym - co oznacza określenie "sztampowy"? Bo Tucci nie jest efektowny, nie ma nerwowych tików, nie je ludzkiego mięsa? Może pedofile właśnie tacy są? Nudni, szarzy ludzie, sąsiedzi... itd.
"Prawda jest taka, że morderca im jednak nie wyszedł."
Prawda jest taka, że wyszedł:) I mamy tak w kółko?:P
"Taa, ile razy słyszałem ten idiotyczny tekst..."
Bo może jest nadużywany, ale ja użyłem go chyba pierwszy raz w życiu (więc coś to znaczy) i naprawdę uważam, że do tego trzeba dojrzeć.
Morderca - pedofil w "Nostalgii anioła" jest taki jaki powinien być. I uważam, że trzeba dojrzeć, żeby się z takim wnioskiem zgodzić. Trzeba dojrzeć, żeby zobaczyć, że trzeba zachować umiar. Myślę, że Jackson mógł wykreować postać mordercy, który daleko odbiegałby od sztampy. Ale jednak tego nie zrobił.
Film jest słaby, ale postać mordercy jest świetna:)