"Nine Guests for a Crime" (1977. Ferdinando Baldi) - Przyzwoite tropikalne giallo wyreżyserowane przez Ferdinando Baldi ("Terror Express"). Tropikalna wysepka, na której mieszka Arthur Kennedy staje się miejscem serii morderstw dokonywanych przez tajemniczego osobnika w okrwawionym mokrym stroju i czarnych rękawiczkach od momentu gdy przybywa na nią dziewiątka bogatych i cynicznych burżujów. Tu i tam echa Agathy Christie, sporo golizny, krwawe sceny morderstw m.in przy użyciu strzały od harpuna, przewidywalny finał plus doborowa obsada męska (Arthur Kennedy, Massimo Foschi, John Richardson, Venantino Venantini). Jedno z mniej znanych włoskich gialli.
Powtórny seans ""Nine Guests for a Crime".
Zastanawiałem się po seansie na jakiej śródziemnomorskiej wyspie Baldi nakręcił to giallo (okazało się, że była to Sardynia). Zwróćcie uwagę w trakcie seansu na prolog, w którym czwórka mężczyzn morduje chłopaka na plaży i grzebie jego ciało w piasku. To kluczowa sekwencja dla filmu. Po tym krwiożerczym prologu "Nove ospiti per un delitto" przemienia się w dekadencki, przesycony seksem melodramat, by w końcu przepoczwarzyć się w rasowe giallo. Sporo golizny, piękne kobiety w prześwitujących podomkach bądź kompletnie nagie, dobrze zrealizowane sceny morderstw i różnorodne narzędzia zbrodni (pistolet, harpun, duszenie poduszką). W żeńskiej obsadzie m.in. Sofia Dionisio.
Baldi w 1980 roku zrealizował także dość przeciętny film rape and revenge "Terror Express".
Zgadzam się w 100%. To dla mnie drugie już w ostatnim czasie spotkanie z Ferdinando Baldim po "Terror Express". Rzeczywiście film powoli się rozkręca, po czym Baldi na ostatnie 30 minut stopniowo dokręca śrubę... Piękne kobiety, egzotyczna wyspa, przemoc i tajemniczy osobnik siejący terror wśród grupy wypoczywającej w domku na plaży... Skojarzyło mi się z "Five Dolls For An August Moon" Bavy. Całkiem dobre giallo, polecam koneserom włoszczyzny. 7/10