Byłam z koleżankami na tym w kinie, i przyznam, że teraz postać Pana Christiana uległa zmianie, rzeczywiście było widać jego nowe oblicze - oblicze cioty, bo to jest takie dziwne i nierealne, że alfons, który prawda może mieć prawie każdą lalę na świecie, nagle zakochuje się w przeciętnej. Nie wiem, ale aktor chyba się trochę zestarzał i wydaje się w tym filmie taki zmęczony, jakby chciał odwalić robotę -nagrać-zgarnąć hajs. Dobrze, że miałyśmy wino i polałyśmy, dla nas to fajna komedia :D Na jednej scenie Grey jest ogolony, a na drugiej scenie już ma pełny zarost, kolega z rzędu niżej powiedział; kurde gdyby mi tak szybko brodaaa rosła, a tu ni ch**a, ciężko nawet zapuścić...