Jestem świeżo po filmie. Soundtrack super, naprawdę mi się podobał. Wielu moich znajomych uważa, że ta część jest najlepsza, ALE .. naprawdę brakowało mi kilku momentów. Film początkowo spoko, ale potem akcja bardzo szybko zaczęła się rozwijać.
Moje przemyślenia (nie będzie po kolei):
1. Brakowało mi imprezy urodzinowej Any i wypadku Raya
2. Oświadczyny Elliota były bardzo .. nijakie, i w klubie brakowało mi momentu jak Ana tańczyła z obcym facetem.
3. Brakowało mi momentu jak Leila przyszła przeprosić Anę, szkoda że nie pokazali tego wątku.
4. Bardzo mi się chciało śmiać na momencie gdzie Jack 2x dał Anie z liścia i raz kopnął , a Ana była poturbowana jakby zrównała się co najwyżej z jakimś autem.
5. sceny w szpitalu też tragiczne, zero odwiedzin znajomych, rozmowa Christiana z matką tez nijaka i bez polotu .
6. Szkoda, że nie pokazali sceny gdzie Ana nalegała na imię dla córeczki po mamie biologicznej Christiana - było pokazane tylko, że ona jest po raz drugi w ciąży - i szkoda, że nie pokazali córki Taylora.
7. Szkoda, że na sam koniec nie pokazali chociaż jak Kate z Elliotem idą np. ze swoją córeczką .
8. Bardzo nie podobała mi się rozmowa w banku - ANA / CHRISTIAN. scena kompletnie bez emocji czy dramaturgii.
Film ogólnie spoko, nie powiem , że nie i mam świadomość tego, że nigdy ekranizacja nie będzie odwzorowaniem książki , za to soundtrack trzyma poziom.
A Wy jakie macie odczucia co do tego filmu ?? ;)