i zostawiliśmy samą sobie. Taka refleksja naszła mnie po tym filmie. Narzuciliśmy im swoją wiarę i sposób życia kompletnie nieprzystające do ich kultury i klimatu. Tam nikt 100 a pewnie i 50 lat temu kukurydzy nie uprawiał, ani w ogóle niczego w taki sposób. Ok można było pomóc sprowadzając wysokoenergetyczną ławtwą w uprawie roślinę jak do nad tę samą kukurydzę czy ziemniaki, Ale u nas naród był rolniczy,a u nich nie . Wykorzyenilismy ich zwyczaje, sądząc po klimacie pewnie byli nomadami, rzucilśmy garść ziarna i powiedzieliśmy radźcie sobie nie dzieląc się już technologią. To taki problem był żeby te dzieciaki w gimnazjum uczyć jak uprawiać ziemię w takim klimacie, jak zbudować wiatrak czy zaorać pole bardziej efektywnie niż motyką? Ale tak jest z całą Afryka, załatwienie problemu głodu czy wielu chorób (jak dowiedziałam się że tra leczy zwykły biseptol u nas znany od dziesięcioleci i do kupienia za pół darno, to po prostu szok) byłoby tanie i proste, Ale bogate kraje mam wrażenie nie chcą tego zrobić, żeby te afrykańskei były od nich uzależnione